Hiszpania: członek lewicowej partii wspierającej dzikich lokatorów padł ofiarą dzikich lokatorów

Josep Jane, prominentny członek współrządzącej Hiszpanią, radykalnie lewicowej partii Podemos, który od lat głosił że mieszkanie jest prawem a nie towarem, sam został niedawno poszkodowany przez konsekwencje swojej ideologii politycznej. Mieszkanie Jane’a, objęte hipoteką, zostało bowiem zajęte przez ocupas, czyli dzikich lokatorów, pozostawiając go w rezultacie bez dachu nad głową. Polityk czuje się ofiarą i wypomina hiszpańskiej lewicy hipokryzję i brak troski o biednych takich jak on. Przypomina też, że prawo do własności prywatnej jest zapisane w Konstytucji.

Rewolucja ocupas atakuje własne dzieci

Jane, który jest znany w kraju z działań których celem jest walka z nierównościami społecznymi, teraz sam zmaga się z niezamierzonymi konsekwencjami swoich działań, których możliwości materializacji najwyraźniej nie był świadomy. Do jego objętego hipoteką mieszkania wprowadzili się bowiem ocupas, wspierani przez lewicowy aktyw polityczny dzicy lokatorzy, których w świetle hiszpańskiego prawa bardzo ciężko usunąć. W tej sytuacji obrońca praw ocupas został zmuszony do spania w samochodzie i korzystania z pomocy socjalnej, podczas gdy nieproszeni goście zadomowili się wygodnie w należącym do niego lokalu.

Rozczarowany takim obrotem spraw Josep Jane napisał list skierowany do prominentnych liderów lewicy, wyrażając swoje rozgoryczenie i wskazując na ich obojetność wobec potrzeb najuboższych (takich jak on).

„Jestem aktywistą społecznym Podemos od 40 lat, mam lewicowe poglądy, a mój aktualny profil to: 60-letni mężczyzna zagrożony wykluczeniem społecznym, właściciel mieszkania hipotecznego w Esparreguera koło Barcelony, które zostało zajęte przez dzikich lokatorów, mieszkający na ulicy” – pisze.

Zdjęcie budynku zajętego przez skrajnie lewicowy kolektyw w Hiszpanii

W gminie Esparreguera rządzi lewicowa koalicja katalońskich socjalistów z PSC i Catalunya en Comu, która zarządza opieką społeczną. Pokrzywdzony członek Podemos twierdzi, że mieszkania socjalne stoją puste, a system jest zarządzany w taki sposób, aby przynieśc korzyści lokalnym biurokratom.

Teraz Jane sugeruje, że jedynym wyjściem dla niego może być skorzystanie z pomocy prywatnej firmy Desokupa, specjalizującej się w eksmisjach dzikich lokatorów. Niestety, ograniczone środki finansowe (ok. 480 euro miesięcznie) które Jane otrzymuje w ramach zasiłku, sprawiają, że jest to dla niego rozwiązanie trudne do przedsięwzięcia, jako że musiałby zapłacić firmie za jej usługi.

Uszczypliwi komentujący zwracają uwagę, że Podemos traktuje ww. firmy jako niemoralne wobec ocupas i część aparatu opresji.

Zobacz też: Bank Santander chce edukować nas o Bitcoinie i kryptowalutach. Gruba kreska i nowy rozdział?

Bałagan sprawiedliwy społecznie

Przypadek Jane’a nie jest pojedynczy. Ocupas to problem w Hiszpanii niemalże legendarny, o którym głośno jest także i poza granicami kraju. Jak pisaliśmy w innym artykule, ofiarami padają często turyści, również Polacy:

(…) Ze względu na przepisy prawne, Hiszpania wręcz zaprasza do takich zachowań. Z reguły „okupas” wybierają mieszkania położone w dużych miastach, które są często odwiedzane przez turystów. Nie są to przypadkowi ludzie szukający schronienia. W pierwszej kolejności gangi okupujące sprawdzają stan prawny lokalu. Częstym wyborem są miejsca należące do banków lub dużych firm, które przez dłuższy czas stoją puste. Ofiarami jednak są również osoby prywatne. „Okupas” wyprzedają wyposażenie domu, a za wyprowadzenie się żądają od właścicieli zapłaty w wysokości 3 tysięcy euro.

BitHub.pl

Reakcje w internecie na to zdarzenie są dosyć jednostronne. Komentujący najczęściej wyrażają ponurą satysfakcję z faktu, że członek partii Podemos został ofiarą własnej polityki, uważając to za nauczkę dla wszystkich polityków, którzy promują chory idealizm bez uwzględnienia realiów i krzywdy dla przestrzegających prawa obywateli.

Może Cię zainteresować:

GospodarkaHiszpanialewicaNieruchomościpolityka
Komentarze (0)
Dodaj komentarz