Wysokie ceny mieszkań skutecznie wykluczają wielu Polaków, szczególnie młodych, z rynku nieruchomości.
Chociaż w ostatniej dekadzie Polska wyróżniała się na tle Europy pod względem tempa wzrostu zasobów mieszkaniowych, osiągając w latach 2020-2022 rekordowy przyrost o około 1,5% rocznie, to rzeczywistość jest bardziej złożona.
Nieruchomości jest za dużo
Ten pozornie imponujący wynik, gdy spojrzymy na niego przez pryzmat ogólnej liczby mieszkań przypadających na 1000 mieszkańców, ujawnia głęboki problem niedoinwestowania w polską infrastrukturę mieszkaniową przez wiele lat. Oznacza to, że mimo wzrostu liczby nowych lokali, wciąż pozostajemy w tyle za wieloma krajami europejskimi pod względem standardu i dostępności mieszkań.
Polska w ostatniej dekadzie wyróżniała się na tle Europy wyjątkowo dynamicznym wzrostem liczby nowych mieszkań. W latach 2020-2022 zasoby mieszkaniowe naszego kraju zwiększyły się o około 1,5% rocznie, co stanowiło rekordowy wynik na kontynencie. Nawet w poprzednich okresach, takich jak 2014-2016 oraz 2017-2019, kiedy tempo wzrostu było nieco niższe, Polska wciąż utrzymywała pozycję lidera w tej dziedzinie, zgodnie z danymi Polskiego Instytutu Ekonomicznego
Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny, w ostatniej dekadzie Polska, tuż za Francją, znalazła się na czołowych miejscach w Europie pod względem liczby rozpoczętych budów mieszkalnych przypadających na 1000 mieszkańców. Tymczasem w takich krajach jak Niemcy, Hiszpania i Włochy tempo wzrostu było znacznie niższe w stosunku do ogólnego zasobu mieszkaniowego. Z kolei Austria i Szwecja, podobnie jak Polska, odnotowały relatywnie wysoki poziom aktywności budowlanej.
Problem narasta
Szybki wzrost liczby nowych mieszkań w Polsce, w porównaniu do innych krajów europejskich, jest w dużej mierze efektem historycznie niskiego poziomu zasobów mieszkaniowych na mieszkańca. To właśnie niedobór lokali mieszkalnych w przeszłości stworzył przestrzeń dla tak dynamicznego rozwoju rynku nieruchomości.
Mimo dynamicznego wzrostu liczby mieszkań i pozwoleń na budowę w ostatnich latach, Polska wciąż boryka się z jednym z najniższych wskaźników mieszkań w Europie. Choć tempo budowy nowych lokali jest wysokie, to historyczne zaległości w tym zakresie sprawiają, że wciąż pozostajemy w tyle za krajami takimi jak Bułgaria, Chorwacja czy Włochy, gdzie na jednego mieszkańca przypada znacznie więcej mieszkań. Ten paradoks pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na nowe mieszkania w Polsc
Choć w ostatnich latach obserwujemy w Polsce rekordowe tempo budowy mieszkań, to wciąż zmagamy się z efektami historycznych zaległości w tym zakresie. Jak wylicza Polski Instytut Ekonomiczny, w 1989 roku na 1000 mieszkańców przypadało zaledwie około 300 mieszkań, co plasowało nas na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Mimo że w latach 2020-2022 oddano do użytku średnio 231 tysięcy mieszkań rocznie – najwięcej od ponad 40 lat – to wciąż jest to niewystarczające, aby szybko nadrobić zaległości. Aktualny zasób mieszkaniowy w Polsce, wynoszący około 16 milionów mieszkań, jest zbyt mały w stosunku do potrzeb.