Domy we Włoszech za symboliczne 3 euro. Dlaczego tak tanio i gdzie jest haczyk?

Od kilku lat domy we Włoszech można kupić za symboliczną kwotę. Do niedawna było to zaledwie 1 euro. Obecnie stawka wzrosła do 3 euro, ale to wciąż całkiem niedużo jak za dom za granicą. Brzmi jak dowcip, ale to prawdziwe oferty, które wystawiają włoskie gminy. Pomysł staje się coraz popularniejszy. Kto na tym zyskuje i dlaczego cena jest tak niska?

Domy we Włoszech za grosze. To nie żart

O tym, że domy we Włoszech można nabyć dosłownie za grosze, wiadomo już od kilku lat. Początkowo gminy włoskie wystawiały nieruchomości za symboliczne 1 euro. Domy w takiej cenie można było nabyć w takich regionach jak Sycylia, Kampania, Sardynia, Marche, Kalabria, Abruzja, Piemont, Toskania, Lacjum. Szczególnie atrakcyjnie brzmi możliwość nabycia nieruchomości na Sycylii. To właśnie tam, w mieście Sambuca di Sicilia, wystawiono kolejne domy na sprzedaż. Tym razem nieco drożej, bo za 3 euro. Jednak chętnych wciąż nie brakuje.

Gmina wystawiła na sprzedaż 12 nieruchomości w dzielnicy Saracen. Miasto liczy zaledwie 6 tys. mieszkańców i słynie z winnic oraz produkcji wina. Pierwszy raz domy za symboliczne 1 euro gmina wystawiła w 2019 roku. Wówczas do kupienia było 16 nieruchomości. W 2021 roku wystawiono kolejne domy w cenie 2 euro za jeden.

Sambuca di Sicilia – panorama miasta

Jednak domy za 1, czy „nawet” 3 euro, to wciąż brzmi jak żart. Program sprzedaży nieruchomości za grosze nie jest żartem, ani oszustwem, ale jest jeden haczyk. Lokale, które włoskie gminy wystawiają na sprzedaż, to zwykle pustostany, które wymagają generalnego remontu. Według szacunków CNN koszt odrestaurowania takich nieruchomości, w poprzednich latach, wynosił 30 do 200 tys. euro. Wszystko zależy od tego, w jakim stanie jest dany lokal.

Kolejna „pułapka” to czynności formalne, które mogą pochłonąć nawet kilka tysięcy euro. Koszty, z które trzeba pokryć na początku, to m.in. sporządzenie umowy, podatki. Poza tym 1 euro to często tylko cena wywoławcza aukcji. Zatem, szczególnie w przypadku atrakcyjnych domów, cena może znacznie wzrosnąć. Przed aukcją trzeba też złożyć oficjalną ofertę i wpłacić wadium w wysokości 5 tys. euro.

Czy to się w ogóle opłaca?

Nawet jeśli uwzględnimy wszystkie koszty remontu oraz opłaty za czynności formalne, to dla potencjalnych nabywców wciąż jest to atrakcyjna oferta. Mogłoby się wydawać, że gminy na tym tracą, ale czy tak rzeczywiście jest?

Domy we Włoszech za grosze to program, chętnie wdrażany przez małe miasta, które mają problemy z zaludnieniem. Oferując nieruchomości w atrakcyjnych cenach, przyciągają potencjalnych nowych mieszkańców. Jednocześnie jest to duża promocja dla regionu, która przyciąga zaciekawionych turystów.

Sprzedając pustostany, nawet po zaniżonej cenie, finalnie samorządy pozbywają się kłopotliwych lokali, które wymagają gruntownego remontu. Finansowo na samej transakcji gminy zyskują niewiele, ale w dłuższej perspektywie ożywia to lokalną gospodarkę.

Giuseppe Cacioppo, burmistrz Sambuca, szacuje, że poprzednie wyprzedaże domów spowodowały napływ około 20 mln euro. Zyskali m.in. architekci, budowlańcy czy projektanci wnętrz. Jak wskazuje Cacioppo, zyskał również rynek nieruchomości, ponieważ ci, którym nie udało się nabyć nieruchomości w okazyjnej cenie, poszukiwali ofert na rynku nieruchomości prywatnych. Według burmistrza Sambuca, do tej pory sprzedano już 250 domów, a główną grupę kupujących stanowią obywatele USA.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz