Domy coraz bardziej niedostępne – na nietypowym rynku. Nieprzewidziane skutki?

Domy coraz bardziej niedostępne – na nietypowym rynku. Nieprzewidziane skutki?

Domy w stolicy Arabii Saudyjskiej są nieosiągalne. Tempo bowiem, w jakim rozwija się Rijad, pozostawiło finansowo w tyle tysiące obywateli, których na własne lokum nie stać. Do takiej konkluzji doszli właśnie saudyjscy oficjele.

Doszli – i przyznali się do tego publicznie. Co biorąc pod uwagę kulturę polityczną tej absolutnej monarchii, niejasność i sekretność wielu decyzji tam zapadających oraz wszechobecność urzędowego optymizmu, bynajmniej nie jest oczywistością. I mówi całkiem sporo – dając niejakie pojęcie o skali problemu, skoro musiano o nim wspomnieć otwarcie.

Fakt, że domy kosztują zbyt dużo, by było na nie stać Saudyjczyków, odnotował Majed al-Hogail, minister ds. mieszkaniowych saudyjskiego królestwa. Jak stwierdził w wywiadzie prasowym, rząd stara się znaleźć rozwiązanie na „trudności z dostępnością” („affordability issues” – jaki piękny eufemizm) na lokalnym rynku nieruchomości mieszkaniowych.

Rijad wielki i przyszłościowy

Te problemy są, skądinąd, prostą konsekwencją realizowanej przez władze polityki rozwojowej. Książę Muhammad bin Salman, następca tronu i faktyczny władca tego kraju, usiłuje bowiem za pomocą realizowanych z rozmachem inwestycji przerwać uzależnienie Arabii Saudyjskiej jedynie od ropy naftowej. Czyni on starania o to, by, między innymi, przekształcić Rijad w znaczący ośrodek finansowy.

Osobno warte wspomnienia są także gigantyczne inwestycje budowlane i infrastrukturalne – które Saudowie również z mozołem realizują. A planują jeszcze większe. Efektem tego jest jednak fakt, że Rijad coraz bardziej się rozrasta. I zwiększa grono mieszkańców – nie tylko o tymczasowych, nisko płatnych i raczej kiepsko traktowanych pracowników budowlanych z Azji.

Starania księcia o rozwój za wszelką cenę – skądinąd zrozumiałe, biorąc pod uwagę absolutną zależność saudyjskiej gospodarki (czy wręcz bytu) od eksportu naftowego – przyczyniają się bowiem także do napływu bardziej majętnych mieszkańców. Oraz inwestorów, którzy traktują Rijad jako obiecujący rynek nieruchomości, i dysponują znacznie większymi środkami niż przeciętni Saudyjczycy.

Nie ma domów na pustyni

Efektem tego wszystkiego jest wypychanie ich z rynku. Co istotne, Arabia Saudyjska to specyficzny kraj również w sensie geograficznym. Rijad leży, ogólnie rzecz biorąc, na środku pustyni. I o ile w krajach Europy czy (jeszcze bardziej) w USA rozwiązaniem w takich sytuacjach jest po prostu wyprowadzka na dalsze przedmieścia, gdzie domy z reguły są tańsze.

Trudno jednak o podobne rozwiązanie w warunkach saudyjskich, i budowę domu po prostu pośrodku piasków. Minister al-Hogail zapowiedział, że Narodowa Firma Mieszkaniowa (National Housing Company) zbuduje 30 tys. domów na nowo wznoszonych przedmieściach stolicy. Obiecał także, że państwowe banki zaoferują tanie, subsydiowane kredyty dla chętnych na nie.

Oczywiście niewykluczone, że również i te domy kupią, i to korzystając z rządowych subsydiów, inwestorzy.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz