Niemiecka branża nieruchomości, którą obecnie wycenia się na 670 miliardów euro, jest kluczowym filarem krajowej gospodarki – zapewnia ona jedno na 10 miejsc pracy i prawie jedną piątą produkcji.
Przez lata nieruchomości w Europie, a zwłaszcza w Niemczech, przeżywały boom, gdy stopy procentowe spadały. Jednak nagły skok stóp procentowych i kosztów budowy doprowadził niektórych deweloperów do niewypłacalności. Efekt tego jest taki, że Niemcy są obecnie w Europie krajem najbardziej odczuwającym skutki kryzysu.
O co chodzi z tymi cenami?
W ostatnim czasie ceny na największym rynku nieruchomości mieszkaniowych w Europie spadły o około 10 proc. To największy od pokolenia krach w tej branży.
– Spodziewamy się dalszych spadków wartości – przyznał Martin Thiel, dyrektor finansowy powstałej w 1882 roku firmy TAG Immobilien. Jak dodał, choć spodziewa się spadku wycen o 20 proc., przedsiębiorstwo podejmuje środki ostrożności na wypadek najgorszego scenariusza. – Trzeba być przygotowanym na wypadek, gdyby spadek wyniósł nie 20 proc., ale 25 proc. lub 30 proc. Bilans musi być w stanie to wytrzymać – zaznaczył.
Opinia Thiela jest znacznie bardziej pesymistyczna niż komentarz, o który agencja Reuters poprosiła szefów niemieckiej grupy nieruchomości Vonovia. Jej prezes Rolf Buch powiedział, że jest ostrożnym optymistą, że najgorsze już minęło.
Póki co Vonovia obniżyła wartość swoich nieruchomości o około 10 proc. Przyniosło to firmie straty w wysokości 4 miliardów euro. – Nie mogę zagwarantować, że w ciągu najbliższego półrocza nie zobaczymy nieco niższych wycen – powiedział Buch, którego firma dysponuje obecnie 550 tysiącami mieszkań. – Wydaje się jednak, że rynek osiąga dno. Podobnie jak w wyścigach Formuły 1, wkrótce wyjdziemy z zakrętu, a następnie nabierzemy prędkości. Ten moment jest coraz bliżej, ale w tej chwili wciąż hamujemy – dodał.
Z kolei LEG Immobilien, drugi co do wielkości właściciel nieruchomości w Niemczech, dokonał zmniejszenia wartości swoich 166 tys. mieszkań o ponad 10 proc. do połowy ubiegłego roku i zasygnalizował już dalsze odpisy w wysokości do 6 proc. Prezes firmy, Lars von Lackum, powiedział, że nie spodziewa się spadku o 30 proc. – Niemiecki rynek nieruchomości nie ulegnie implozji – zapewnił.
Zobacz też: Ali Martinez: „XRP wykazuje potencjał do wzrostu”
Ceny mieszkań w Niemczech a polski rynek mieszkaniowy
Na dzień dzisiejszy ceny mieszkań w Niemczech w znacznym stopniu zależą od lokalizacji, typu nieruchomości oraz wielkości. Mieszkania w dużych miastach takich jak Berlin, Monachium, Frankfurt nad Menem czy Hamburg są zazwyczaj droższe niż te w mniejszych miastach czy na obszarach wiejskich.
Warto przypomnieć, że do połowy 2022 roku sytuacja na rynku niemieckim charakteryzowała się większymi podwyżkami cen niż w Polsce. Jednakże później, różnice w trendach cenowych między oboma krajami zaczęły się pogłębiać. Tak czy inaczej, spadki cen na niemieckim rynku są częściowo wynikiem ograniczonego popytu, szybkiego wzrostu kosztów nowych kredytów mieszkaniowych po długim okresie bardzo niskiego oprocentowania, braku interwencji państwa, oraz słabej koniunktury gospodarczej.
W Polsce, podobnie jak w Niemczech, spodziewać się można większej świadomości ekologicznej, co może przełożyć się na rynek nieruchomości. Jednakże, różnice w polityce mieszkaniowej, strukturze rynku oraz poziomie świadomości społecznej mogą skutkować innym tempem zmian cenowych.
Może Cię zainteresować:
„Tak czy inaczej, spadki cen na niemieckim rynku są częściowo wynikiem ograniczonego popytu, szybkiego wzrostu kosztów nowych kredytów mieszkaniowych po długim okresie bardzo niskiego oprocentowania, braku interwencji państwa, oraz słabej koniunktury gospodarczej.”
A „Herzlich Willkommen” – to gips? 😀
(sam znam Niemców, którzy dali nogę z tego „raju na ziemi”, który im tam eurolewackie oszołomy zafundowały ;))
No jasne, nawet ze szwajcarii ludzie wyjezdzaja tylko co z tego. To swiadczy tylko o tym ze klilka osob chcialo poszukac dla siebie czegos innego