Zwolnienia w Big Techu to zasłona dymna? Kongres ujawnił, co robią Amazon i Apple!

Z jednej strony mamy doniesienia o tym, że amerykańscy giganci tacy jak Amazon i Apple zatrudniają na wizach H-1B, jednocześnie zwalniając innych pracowników. Z drugiej, w przestrzeni publicznej w USA pojawiają się nowe regulacje, które zmieniają zasady gry dla całej branży.

Przypomnijmy – program wizowy H-1B pozwala amerykańskim firmom na zatrudnianie wysoko wykwalifikowanych pracowników z zagranicy w tzw. „specjalistycznych zawodach” (głównie w branży STEM – Science, Technology, Engineering and Mathematics), które wymagają przynajmniej tytułu licencjata lub jego odpowiednika. Ustawowo limit wiz wynosi 65 000 rocznie, z dodatkowymi 20 000 dla absolwentów z amerykańskich uczelni wyższych.

Nadchodzi burza

Ostatnie doniesienia Wall Street Journal, potwierdzone przez agencję Reuters, wskazują na rosnącą krytykę ze strony amerykańskich kongresmenów. Wysłali oni oficjalne pisma do dużych firm technologicznych, prosząc o szczegółowe dane dotyczące płac pracowników H-1B oraz potencjalnego wypierania amerykańskich specjalistów z rynku pracy. W tle tych działań są masowe zwolnienia w sektorze technologicznym, które dotknęły dziesiątki tysięcy osób. Według oficjalnych danych, tylko w roku 2025 firmy technologiczne zwolniły ponad 40 000 amerykańskich pracowników, jednocześnie otrzymując tysiące zatwierdzeń na wizy H-1B. Sytuację dodatkowo komplikuje decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wprowadzeniu jednorazowej opłaty w wysokości 100 000 USD za każdy nowy wniosek o wizę H-1B.

Choć Biały Dom wyjaśnił, że opłata nie jest roczna i nie dotyczy osób już posiadających wizę, jej wprowadzenie wywołało chaos i niepewność w całej branży technologicznej. Według Howarda Lutnicka, sekretarza handlu USA, nowa opłata ma zagwarantować, że do kraju przyjeżdżać będą tylko „najwybitniejsze jednostki”, a duże firmy IT miały być rzekomo „na pokładzie” z tą decyzją.

Jednakże, reakcje ekspertów i samych firm są mieszane. Analitycy, tacy jak ci z hAI Magazine, ostrzegają, że tak drastyczny wzrost kosztów może zmusić firmy do zmiany strategii:

Przyspieszenie offshoringu: Zamiast sprowadzać pracowników do USA, firmy mogą przenieść działy badawczo-rozwojowe do krajów o niższych kosztach, np. do Indii, Meksyku czy Polski.

Inwestycje w AI i automatyzację: Firmy będą dążyć do podniesienia produktywności istniejących zespołów poprzez automatyzację, co może zmniejszyć zapotrzebowanie na nowych pracowników.

Giganci oszukują?

Krytycy programu H-1B od dawna twierdzą, że jest on nadużywany, a pracownicy z zagranicy są zatrudniani za niższe stawki, co prowadzi do presji na obniżanie płac w całym sektorze. Z drugiej strony, zwolennicy programu, w tym tacy giganci jak Elon Musk, przekonują, że jest on kluczowy dla pozyskiwania globalnych talentów i utrzymania konkurencyjności Stanów Zjednoczonych. Dane pokazują, że H-1B często wiąże się z wysokimi zarobkami (w 2021 roku mediana płac pracownika H-1B wynosiła $108 000 w porównaniu do $45 760 dla wszystkich amerykańskich pracowników) oraz innowacyjnością. Niemniej jednak, w obliczu masowych zwolnień, postawa kongresmenów jest jasna: chcą sprawdzić, czy duże firmy technologiczne nie wykorzystują luk w systemie, by oszczędzać na kosztach pracy, jednocześnie pozbawiając miejsc pracy rodzimych specjalistów.