Związkowcy nie odpuszczają. Budżetówka jednak dostanie dwucyfrową podwyżkę wynagrodzeń? Pomyślano też o reszcie społeczeństwa

Końcówka roku to zawsze gorący okres. Rząd przygotowuje i prezentuje w tym czasie propozycję budżetu na kolejny rok. To idealny moment dla różnego rodzaju grup interesów, które próbują w tym czasie ugrać coś dla swoich środowisk. Jak zwykle, głównie chodzi o pieniądze. O większe podwyżki wynagrodzeń znowu dopomina się budżetówka, która nie jest usatysfakcjonowania ani ostatnim podwyżkami, ani propozycją rządu na kolejne lata. Związki zawodowe złożyły właśnie petycje, w której kolejny raz upominają się o dwucyfrowe podwyżki płac w sektorze publicznym.

Budżetówka chce 12% podwyżki dla sektora publicznego i nie tylko

Chociaż rząd już w pierwszych miesiącach funkcjonowania zajął się jednym z głównych obietnic wyborczych i podniósł wynagrodzenia nauczycieli oraz sektora publicznego, to sprawa nie została zamknięta. Jak to zwykle bywa, postulaty zostały spełnione, ale nie do końca w takim kształcie, jak pierwotnie obiecywano. Już wtedy niezadowolenie zgłaszali m.in. pracownicy administracji samorządowej.

Źródło: X

Kwestia wynagrodzeń w sektorze publicznym wraca niczym bumerang w związku z nowym projektem budżetu państwa. Budżetówka nie godzi się na zaledwie 3% wzrost wynagrodzeń. Na początku września doszło do protestów nauczycieli w Warszawie. Ostatni odbył się w weekend. Kolejne akcje protestacyjne są w planach, a wczoraj na biurko Donalda Tuska trafiła petycja Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Główne postulaty, które przedstawił OPZZ to przede wszystkim podwyżka wynagrodzeń w sektorze publicznym o 12% w 2026 roku. Ponadto związki postulują wprowadzenie 10% podwyżki płac dla nauczycieli, a także wszystkich pracowników oświaty i nauki. Budżetówka apeluje do premiera, by przy ustalaniu wynagrodzeń dla sektora publicznego, by uwzględniać dynamikę inflacji oraz rosnące koszty życia.

Związkowcy przypominają o innych obietnicach. Skorzystają wszyscy?

W petycji, którą OPZZ złożyło na biurko Donalda Tuska, związkowcy upominają się również o spełnienie innych obietnic, z którym politycy koalicji szli do wyborów. Ponownie wraca kwestia kwoty wolnej od podatku, która obecnie wynosi 30 tys. zł.

Propozycja, która stale wraca w tej kwestii, to podniesienie kwoty wolnej od podatku do co najmniej 60 tys. zł. Na takiej zmianie skorzystałoby szacunkowo od 3 do nawet 3,6 mln Polaków. Według różnych źródeł właśnie tyle osób pobiera w Polsce pensję minimalną. Na takiej zmianie skorzystałoby sporo osób, jednak minister finansów już kilka miesięcy wcześniej dał dość jasno do zrozumienia, że w ciągu najbliższych kilku lat taka zmiana nie jest możliwa.

Ponadto związkowcy domagają się uszczelnienia systemu podatkowego i wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków dla banków i korporacji. OPZZ pisze również o opodatkowaniu gigantów cyfrowych (Big Tech). W apelu do premiera znalazł się również postulat dotyczący walki ze spekulacją na rynku nieruchomości.