Z ostatniej chwili: Trump przekazał, że będzie szczyt Putin – Zełenski. Ukraina szykuje gigantyczny kontrakt z USA. Padła suma!

Waszyngton i Kijów coraz śmielej rozrysowują mapę powojennej architektury bezpieczeństwa w Europie. Jak ustalił Financial Times, chwilę po negocjacjach Trumpa z Zełenskim w Gabinecie Owalnym, Ukraina miała zadeklarować zakupy amerykańskiego uzbrojenia o wartości nawet 100 mld dolarów. Co istotne, rachunek w dużej mierze pokryłaby Europa – podobnie jak w przypadku wcześniejszych pakietów wsparcia.

Co jednak najważniejsze, rozmowy w Waszyngtonie okazały się nie być zupełnie jałowe. Trump poinformował, że po spotkaniu z europejskimi przywódcami i telefonie do Putina (który wykonał, robiąc przerwę w obradach), dojdzie do spotkania prezydentów Rosji i Ukrainy. Przekazał Putinowi, by zaaranżował miejsce do rozmów. Czy pewne jest, że do nich dojdzie? Nie. Czy szanse na pokój wzrosły? Znacząco, choć Ukraina twardo utrzymuje, że żadnych terytoriów Rosji nie odda.

Umowa podoba się amerykańskiej przemysłówce

W kontrakcie obronnym z US Anie chodzi jednak wyłącznie o tradycyjny eksport broni. W planach jest także umowa warta 50 mld dolarów na wspólną produkcję dronów … Z udziałem ukraińskich firm i amerykańskiego kapitału. Szkoda tylko, że wcześniej na taki pomysł (choćby w odchudzonej formie) nie wpadło polskie wojsko i polski przemysł. To ruch, który może na trwałe przestawić ukraiński przemysł obronny z roli „odbiorcy pomocy” na pozycję aktywnego partnera w globalnym łańcuchu dostaw zbrojeniowych.

W tle pobrzmiewa też oczywista kalkulacja. Tak oto, po latach wojny to właśnie technologie bezzałogowe definiują nowoczesne pole bitwy, a Kijów zdobył w tej dziedzinie doświadczenie, którego zazdrości mu cały świat. Polityczna warstwa układanki jest jeszcze bardziej złożona. Donald Trump, zasugerował możliwość bezpośredniego spotkania Władimira Putina z Wołodymyrem Zełenskim.

Z perspektywy rynku obronnego układ ma podwójny wymiar: po pierwsze, umacnia dominację amerykańskich koncernów w Europie… A po drugie – otwiera dla Ukrainy szansę na technologiczny skok. Ale w szerszym planie to sygnał, że powojenny porządek nie będzie budowany wyłącznie przez dyplomatów.

Jeśli zarówno pokój, jak i duże transakcje dojdą do skutku, Ukraina stanie się nie tylko największym klientem amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego w Europie, ale jego współproducentem. A to może przełożyć się na układ sił na dekady. Zarówno na polu bitewnym, jak i w salach negocjacyjnych. Dla naszego kraju oznacza to także spore wyzwanie. Będziemy mieli za wschodnią granicą uzbrojonego po zęby sąsiada. Trump solidnie pracuje już nie tylko na tytuł 'człowieka roku’ wg. The Time, ale na … Pokojową Nagrodę Nobla.