Z ostatniej chwili: Cisza przed burzą w polskiej gospodarce? Są dane z płac i przemysłu

Dzisiejszy odczyt produkcji przemysłowej, zatrudnienia i dynamiki wynagrodzeń z Polski nieco uspokoił, po serii ostatnich, dość alarmujących odczytów. Dane z GUS wskazują na nieco wyższy, niż oczekiwano wzrost wynagrodzeń, przyspieszenie rocznego wzrostu w produkcji przemysłowej. Oto, jak wypadły dane za październik:

Zatrudnienie spadło o -0.5% miesięcznie, zgodnie z prognozą i bez zmian względem okresu sierpień-wrzesień. Wynagrodzenia wzrosły o 10.2% i są wciąż o ponad 50% wyższe, od stopy inflacji CPI. Rynek oczekiwał jednak 10.2% wzrostu po 10.3% we wrześniu. Produkcja przemysłowa wzrosła zaskakująco o 4.7% r/r, wobec 1.8% prognoz i -0.4% we wrześniu. Wyrównana sezonowo okazała się aż 3.9$% wyższa r/r, wobec śladowego 0.3% wzrostu we wrześniu.

Ceny sprzedanej produkcji przemysłowej wzrosły o 0.4% miesięcznie, oczekiwano 0.3% wzrostu, po 0.3% spadku we wrześniu. Rok do roku ceny spadły o -5.2% w odpowiedzi na słabsza koniunkturę 'tradycyjnych’ i podatnych na spowolnienie w Europie sektorów gospodarki. Rynek oczekiwał jednak spadku aż o -5.5% r/r po -6.2% r/r we wrześniu. Ceny produkcji budowlano-montażowej wzrosły o 5.2% r/r wobec 4.9% poprzednio.

Złoty traci

Jutro poznamy kluczowe i być może jeszcze ważniejsze dane, o sprzedaży detalicznej. Analitycy oczekują 2% spadku r/r, po spadku o 2.2% we wrześniu. W ubiegłym miesiącu spadek przyniósł niemałe zaskoczenie i spowodował lawinę obaw o kondycję i trendy konsumenckie w kraju. Dodatkowo ostatnie tygodnie przyniosły spore osłabienie sentymentu wokół polskiej giełdy. Kryzys europejski zapuka do Polski z opóźnieniem?

Jutrzejszy odczyt pokaże na ile słaba sprzedaż we wrześniu była 'wypadkiem przy pracy’, a na ile zapowiedzią nowego trendu. Polski złoty w ostatnim czasie traci do dolara, a USDPLN utrzymuje się powyżej 4.10. Spodziewamy się, że inflacja w kolejnych miesiącach będzie oscylować między 4 a 5% rocznie, z możliwym odczytem na poziomie 6-7%, w miesiącach zimowych.

Biorąc pod uwagę nową, prodolarową politykę Waszyngtonu i solidny wzrost gospodarki za oceanem, dolar wydaje się mieć wciąż jeszcze miejsce do umocnienia. Dynamika na światowych rynkach, sytuacja w polityce amerykańskiej oraz na froncie w Ukrainie będą miały dominujący wpływ na złotego, w najbliższych kwartałach.

Tu wydaje się, że sentymenty wokół Europy i sytuacji na eurodolarze będą kluczowe. Dopóki 'Londyn i Nowy Jork wyprzedają euro’, na wzrostowy impuls PLN nie ma co liczyć. Słabsza sprzedaż detaliczna mogłaby też uprawdopodobnić scenariusz pierwszych cięć stóp w Polsce na przełomie I i II kw. 2025 roku. W takim scenariuszu różnica między rentownościami Polski, a USA może zacząć powoli się zwężać.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz