Dzisiejsze dane z gospodarki amerykańskiej były jednymi z najważniejszych w tym tygodniu. Odczyt sprzedaży detalicznej wypadł poniżej prognoz, choć produkcja przemysłowa (za maj) wypadła znacznie lepiej, niż prognozowano. W efekcie reakcja rynku wygląda na dość niepewną. Indeksy z Wall Street początkowo traciły ale powoli wracają do wzrostów, ponieważ silniejszy przemysł zaamortyzował część obaw wokół 'recesyjnych’ sygnałów. Mocniejszy amerykański dolar wyraźnie 'szkodzi’ Bitcoinowi, a jastrzębie komentarze z Fedu (pomimo zazwyczaj słabszych danych z USA) sugerują, że bank jest zdeterminowany by inflacja sięgnęła 2% celu i nie zaakceptuje 'połowicznego’ zwycięstwa, poddając w wątpliwość wysokość 'neutralnej stopy procentowej’.
- Produkcja przemysłowa w amerykańskiej gospodarce (za maj) wzrosła i 0,9%, choć rynek oczekiwał zaledwie 0,3% wzrostu. W tej samej skali wzrosła też produkcja sektora przetwórczego. Wykorzystanie mocy produkcyjnych okazało się wyższe, niż oczekiwano.
- Sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,1% miesięcznie, podczas gdy oczekiwano 0,2% wzrosty wobec płaskiego odczytu poprzednio. Sprzedaż bez samochodów spadła o -0,1%, choć oczekiwano 0,2% wzrostu i poprzednio obserwowaliśmy odczyt na poziomie 0,2% dynamiki miesiąc, do miesiąca
Dzisiejsze odczyty danych pokazują niejasny obraz sytuacji w Stanach. Wydaje się jednak, że odczyt sprzedaży detalicznej jest dużo lepszym wyznacznikiem siły konsumentów, niż przemysł. Dane te wypadły co prawda (ponownie) niżej, ale Fed może interpretować poprawę w przemyśle jako 'balans’ i przeczekać. W efekcie decydenci mogą nie chcieć ciąć stóp, dopóki wszystkie sygnały z gospodarki spójnie nie pokażą spowolnienia, upewniającego Fed co do trajektorii inflacji i uzasadniającego luzowanie polityki. Wciąż niepewność podnoszą też rynki energii i ropa, która w ostatnich tygodniach wyraźnie drożeje, podnosząc ryzyko inflacyjne.