Z ostatniej chwili: Atomowe zamówienia z USA. Wall Street zaczęło Rajd św. Mikołaja?

Mimo publikowanych dziś mocnych danych o zamówieniach i niskich danych o wnioskach o zasiłek, oczekiwania na obniżkę stóp w grudniu nawet nie drgnęły… Nadal wynoszą prawie 90%. Ku zaskoczeniu inwestorów, gospodarka USA dała dowód odporności, po wczorajszych, słabszych danych o nastrojach konsumentów, regionalnego Richmond Fed.

Święty Mikołaj na giełdzie?

Zatem co dziś pokazały dane? Pozornie, wyniki zostały pobite, ale gdyby odjąć zamówienia z sektora wojskowego i transportu, sytuacja nie jest tak oczywista. Dla rynków większe znaczenie miały wnioski o zasiłek, które wyniosły tylko 216 tys. znacznie poniżej 'recesyjnej’ granicy 250 tys.

Efekt jest taki, że Wall Street i Bitcoin wcale nie zareagowało spadkami… Wręcz przeciwnie, notowania akcji wzrosły. Niższe ryzyko spowolnienia gospodarki podoba się rynkom, a dane jednocześnie wcale nie oddalają znacząco obniżki stóp w Stanach Zjednoczonych.

Po serii spadków z ostatnich dni indeksy giełdowe odbijają, a S&P 500 wzrósł o prawie 4% w ciągu trzech ostatnich sesji. To jasny sygnał, że inwestorzy wchodzą w świąteczne nastroje z przytupem, windując benchmarki na nowe maksima. Zaczynamy rajd św. Mikołaja?

Dane makro z USA

Bazowe zamówienia na dobra trwałe w USA (zaległe za wrzesień): 0,6% (Prognoza: 0,2%, Poprzednio: 0,3%, Po rewizji: 0,5%)

Zamówienia na dobra trwałe (ogółem): 0,5% (Prognoza: 0,5%, Poprzednio: 2,9%, Po rewizji: 3%)

Kontynuowane wnioski o zasiłek dla bezrobotnych: 1,960 mln (Prognoza: 1,963 mln, Poprzednio: 1,974 mln, Po rewizji: 1,953 mln)

Nowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych: 216 tys. (Prognoza: 225 tys., Poprzednio: 220 tys., Po rewizji: 222 tys.)

Źródło: US

Wrześniowe dane z sektora dóbr trwałych udowadaniają, że przemysł w USA nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Zamówienia wzrosły drugi miesiąc z rzędu i choć dynamika jest wyraźnie spokojniejsza niż w sierpniu, rynek dostał sygnał, że silnik wciąż pracuje. Skala wzrostu była umiarkowana, ale wystarczyła, by podtrzymać narrację o miękkim lądowaniu gospodarki.

Najwięcej do wyniku dorzucił transport, tradycyjnie wrażliwy na koniunkturę i nastroje konsumentów. Tu też widać, że firmy ostrożnie zwiększają aktywność, raczej testując grunt, niż rzucając się w pełnoskalowe inwestycje. Po odjęciu transportu i zleceń wojskowych obraz jest jeszcze bardziej stonowany, co tylko potwierdza, że amerykański przemysł działa dziś bardziej na wyczucie niż na pełnych obrotach.

Dla Wall Street to dane bez fajerwerków, ale też bez rozczarowania. Rynek dostaje kolejny argument, że gospodarka USA wciąż balansuje na cienkiej linie między solidnym wzrostem a niekontrolowanym hamowaniem. Inwestorzy będą teraz wypatrywać, czy to chwilowe uspokojenie… Czy może zapowiedź chłodniejszej zimy dla przemysłu i całej gospodarki.