Donald Trump ogłosił, że rozmowy na temat układu handlowego, jakie Stany Zjednoczone prowadziły – od dawna i w bólach – z Kanadą, zostają zerwane bez porozumienia. To reakcja na działania medialno-PR-owe, wymierzone w amerykańską publikę, jakie mieli podjąć Kanadyjczycy – a które w Białym Domu uznano za próbę manipulacji polityką, sytuacją prawną i wewnętrznymi nastrojami w USA.
Powodem ostrej, by nie powiedzieć wściekłej reakcji Trumpa była kampania reklamowa. Co ciekawe, jej formalnym zleceniodawcą nie był rząd federalny Kanady z premierem Markiem Carneyem na czele, lecz prowincjonalny rząd „stołecznej” prowincji Ontario. Premier rządu tej ostatniej, Doug Ford, uchodzi za jednego z najbardziej zajadłych i konfrontacyjnych krytyków Trumpa i jego polityki celnej. Znacząco bardziej, niż większość polityków szczebla centralnego.
On i podległe mu władze prowincjonalne na własną rękę podejmowały już działania wymierzone w USA, w ramach prób retorsji za nałożone na Kanadę cła. Należały od nich m.in. groźby karnego podwyższania cen za prąd dostarczany z Ontario do pogranicznych stanów USA czy zakaz przyznawania zleceń i zamówień publicznych dla firm amerykańskich. Ofiarą tego padł m.in. SpaceX, z którym władze prowincji zerwały kontrakt na połączenie internetowe za pośrednictwem systemu Starlink.
Słowa prezydenta USA
Oczywiście kroki te nie pozostały bez odpowiedzi Trumpa. Tak też było i w przypadku najnowszego pociągnięcia Forda i władz Ontario – którym była kampania propagandowa w mediach amerykańskich. Nie tylko była ona zaadresowana do wyborców prezydenta, ale też pojawiła się w bardzo specyficznym momencie – gdy Sąd Najwyższy USA (SCotUS) rozpatruje sprawę dotyczącą zakresu uprawnień prezydenckich w polityce celnej.
Reklamy, które Kanadyjczycy zaczęli rozpowszechniać w USA – wyemitowały je serwisy Bloomberg i Newsmax, zaś planowano także emisję w w telewizjach Fox News, Fox Sports, NBC, CBS, CNBC, ESPN oraz ABC – zawierać miały wystąpienie Ronalda Reagana, w którym ten wypowiada się przeciwko cłom i barierom celnym. Wystąpienie to miało być przy tym „podkoloryzowane” i zawierające elementy, których naprawdę w nim nie było.
„Niniejszym zerwane”
Wywołało to dość wyczuwalną złość Trumpa, który uznał kampanię za próbę manipulacji wewnętrznymi sprawami USA. Ogłosił w związku z tym zerwanie prowadzonych z rządem Kanady negocjacji handlowych.
Co za tym idzie, należy spodziewać się, że cła w amerykańsko-kanadyjskich stosunkach handlowych pozostaną na dłużej. Przynajmniej na tyle długo, aż w stosunkach Trumpa z Carneyem (bo z Fordem to najprawdopodobniej wykluczone) dojdzie do ponownego ocieplenia.