Unia Europejska ogłosiła, że nakłada grzywnę na portal X w wysokości 140 mln euro. Oficjalnie za brak spolegliwości wobec unijnych regulacji, zdaniem krytyków natomiast – za odmowę cenzury treści oraz podporządkowania moderacji na X życzeniom Komisji Europejskiej. Grzywna, choć w teorii niezbyt wielka, uważana jest za krok bardzo znaczący tak w sensie prawnym, jak polityczno-gospodarczym. To bowiem pierwsza taka próba podporządkowania zagranicznego medium społecznościowego za pomocą określonych przepisów.
Przepisy, o których mowa, a które wedle UE stanowić mają prawną podstawę do nałożenia kary, to unijny akt DSA (Digital Services Act). Podobnie jak niedawno i w innych przypadkach Wielka Brytania, Unia Europejska twierdzi, że jej przepisom podlegają także pozaeuropejskie firmy internetowe, jeśli tylko treści dostępne na ich portalach są w jakikolwiek sposób widoczne dla mieszkańców Unii. Liczne podmioty, a w tym przypadku X, ten pogląd odrzucają jako podjętą przez UE próbę uzurpacji władzy poza jej granicami.
Jak twierdzą unijni urzędnicy, X złamał postanowienia DSA, nie udostępniając swych wewnętrznych danych namaszczonym przez Komisję badaczom. Zarzuca też portalowi uczynienie możliwości weryfikacji konta zbyt dostępną. Portal odpiera, że badacze, których mowa, to w istocie aktywiści i osoby dalekie od neutralności, zaś dane chce zachować prywatnymi. Weryfikacja zaś, jak twierdzi, uprzednio była przyznawana uznaniowo i z powodów motywowanych politycznie.
Wszystko to, konkluduje X i osobiście Musk, sprowadza się po prostu do próby narzucenia cenzury politycznej przez Komisję Europejską, poirytowaną faktem nie-spolegliwości portalu w tej kwestii.
Gra w kółko i krzyżyk X
O tym, że instytucje biurokratyczne UE mają zamiar wziąć portal X na cel, słuchy krążyły od dawna – bo i od dawna portal ten odmawiał „współpracy” vel podporządkowania się w zakresie kształtowania swojej wewnętrznej polityki moderacyjnej. Wykupiwszy Twittera i przechrzciwszy go na X, uczynił z tej platformy, przynajmniej deklaratywnie, oazę wolności słowa, odsyłając w niebyt dotychczasową, restrykcyjną politykę cenzurowania niepoprawnych politycznie poglądów.
I choć szczytne zamiary Muska niekiedy napotykały na tzw. prozę życia, to ogólny kierunek zmian w istocie przyniósł zwiększenie swobody wypowiedzi na X. Ten kierunek naturalnie nie wszystkim się podobał – do tego grona zdecydowanie zaliczał się unijny establishment polityczny i biurokratyczny. Unia Europejska zareagowała ze złością na odcięcie jej możliwości wpływania na politykę moderacyjną na X, którą miała wcześniej w ramach jednostronnych umów z poprzednim zarządem portalu.
Niektórzy obserwatorzy zauważają, że oficjalne przyczyny wyglądają na nieco wydumane – zwłaszcza że inne pozaeuropejskie media społecznościowe, jak TikTok, grzywien uniknęły. Zawrzeć bowiem miały „ugodę” i porozumienie z Komisją w zakresie moderacji treści. Dość szeroko interpretuje się, że KE chce w ten sposób po prostu wymusić cenzurę informacji dostępnych w Internecie – a dodatkowo także wykuć precedens poszerzający jej władzę. Odmowa X stanowić ma w tym kontekście policzek dla eurokratów.
Rękawica rzucona na stół?
I wszystko to doprowadziło do nałożenia wspomnianej grzywny. Na ruch ten ze słabo skrywaną złością zareagowały USA. Nie tylko Musk i X, lecz także przedstawiciele władz federalnych. A ma to o tyle duże znaczenie, że wszystko to ma miejsce, gdy w dalszym ciągu nie zostały wdrożone zapisy porozumienia handlowego UE-USA. Strona unijna ma do Amerykanów szereg dodatkowych postulatów w tej kwestii. Ci jednak odmawiali, jeśli UE nie spełni własnych zobowiązań wynikających z umowy.
A za jedno z tych zobowiązań przedstawiciele Stanów Zjednoczonych uznają właśnie zaprzestanie prób szykanowania amerykańskich firm technologicznych oraz treści na tamtejszych portalach społecznościowych. Nałożenie przez UE grzywny zostanie, wiele na to wskazuje, potraktowane jako gest zaczepny – i stąd też jego skutki mogą być znacznie poważniejsze niż niewielka w sumie, biorąc pod uwagę zasobność X, grzywna. Choćby w postaci zakłócenia czy deterioracji wynegocjowanych już warunków handlu z USA.