Nadchodzące dni przyniosą testy narracji o 'wygaszaniu inflacji’ w głównych gospodarkach. Inwestorzy będą szukać potwierdzeń w kwartalnych PKB i odczytach cen. W strefie euro uwaga skupi się na krajowych wskaźnikach CPI (m.in. Włochy) i na publikacji unijnych prognoz.
Te elementy nadadzą ton oczekiwaniom dotyczącym ścieżki EBC. Chiny publikują dane o FDI tj. sygnał o apetytach inwestorów zagranicznych, który dla giełdy w Chinach, surowców i walut azjatyckich ma znaczenie strategiczne. W USA kalendarz uzupełnią regionalne indeksy aktywności, ale przede wszystkim 'zaległy’ odczyt wrześniowej inflacji CPI. Te dane poznamy w czwartek 20 listopada i będą w tym tygodniu absolutnie kluczowe.
Poniedziałek, 17 listopada
W poniedziałek rynki otrzymają twarde dane z Japonii: PKB za III kwartał; wzrost kwartalny prognozowany na 0,5% (k/k), rok do roku 2,2%, a deflator PKB oczekiwany w okolicach 3%. To odczyty, które mogą przywrócić uwagę na jena i bank Japonii. Tak oto wyższy deflator zwiększa ryzyko, że dyskusja o trwałości inflacji będzie ożywać Z Chin przyjdzie raport o bezpośrednich inwestycjach zagranicznych (FDI); poprzedni odczyt to spadek -10,4% r.r.
W USA rynek przyjmie indeks produkcyjny dla Nowego Jorku — rynek spodziewa się 6,1 (poprzednio 10,7). To wskaźnik koniunktury, który potrafi ruszyć dolarem i nastrojami Wall Street. W Polsce bazowy CPI prognozowany na 2,9% (r/r) wobec poprzednich 3,2%. Niższy od oczekiwań spadek ułatwiłby retorykę bardziej gołębią, ale zapis inflacyjny wciąż wymaga ostrożności.
Wtorek, 18 listopada
Wtorek zacznie się w Australii publikacją protokołu z posiedzenia RBA — dokumentu, który po ostatniej zmianie tonu banku potrafi mocno poruszyć dolarem australijskim. Rynek będzie analizował, czy presja inflacyjna w usługach skłania Radę do kolejnego ruchu, czy raczej woli ona utrzymać ostrożną, „dostosowawczą” narrację. W okresie, gdy globalne banki centralne przechodzą od walki z inflacją do walki z konsekwencjami wysokich stóp, każde takie słowo waży więcej niż zwykle.
W USA dzień wypełnią wystąpienia przedstawicieli Fed m.in. Logan i Barr ale to późniejsze dane makro wyznaczą ton. Raport ADP, który w tym tygodniu pełni rolę barometru przed NFP (ostatni odczyt wskazywał -11,25 tys.), oraz indeks Redbook mówiący o kondycji amerykańskiego konsumenta.
Do tego dochodzi produkcja przemysłowa, gdzie poprzedni wynik 0,1% m/m sygnalizował już pewne spowolnienie. Rynek nieruchomości również dołoży swoją cegiełkę przez wskaźnik NAHB — oczekiwania spadły z 37 do okolic 36, co odzwierciedla koszt kredytu i słabnący popyt na nowe domy.
W Kanadzie dane o rozpoczętych budowach domów (prognoza 275 tys., poprzednio 279,2 tys.) pokażą, jak sektor mieszkaniowy radzi sobie z najwyższymi stopami od kilkunastu lat — to ważny wskaźnik zarówno dla CAD, jak i dla wycen polityki BoC. Wieczorem inwestorzy wrócą jeszcze do USA dzięki danym TIC. Po skoku do 126,1 mld USD poprzednio rynek sprawdzi, czy popyt na amerykańskie aktywa nadal rośnie.
Środa, 19 listopada
Środa przyniesie mieszankę twardych danych i wydarzeń, które potrafią zdefiniować nastroje na resztę tygodnia. Zacznie się od Japonii — i to z przytupem. Seria publikacji o handlu zagranicznym oraz o zamówieniach na maszyny pokaże, czy gospodarka wchodzi w czwarty kwartał z realnym impetem. Prognozy mówią o odbiciu bazowych zamówień na maszyny do 2,4% m/m po wcześniejszym -0,9%, a dynamika roczna ma przyspieszyć do 5,4% r/r z 1,6%. Kiedy zamówienia rosną, firmy w Japonii zaczynają myśleć o inwestycjach, a to z kolei wzmacnia argument, że gospodarka powoli wyrasta z wieloletniej stagnacji. Eksport ma rosnąć jedynie 1,1% r/r, przy imporcie spadającym o -0,7%.
W Australii opublikowany zostanie wskaźnik kosztów zatrudnienia (prognoza 0,8% k/k, tyle co poprzednio) — w kontekście ostatnich jastrzębich sygnałów RBA każda wskazówka dotycząca presji płacowej może poruszyć 'Aussie’. Australia nadal stoi w rozkroku między inflacją, która nie chce w pełni ustąpić, a gospodarką coraz wrażliwszą na wysokie stopy.
W strefie euro centralnym punktem będą dane inflacyjne: bazowy CPI za październik ma wynieść 2,4% r/r, identycznie jak wcześniej, a ogólny CPI 2,2% r/r wobec 2,1% poprzednio. To drobne przesunięcia, ale dla rynku obligacji mają znaczenie — jeśli inflacja okaże się „lepka”, EBC dostanie kolejną wymówkę, by zwlekać z łagodzeniem. Niemcy natomiast dołożą swoje spojrzenie przez przemówienia przedstawicieli Bundesbanku, co często pozwala wyczuć, w którym kierunku przesuwa się wewnętrzna debata w EBC.
Prawdziwa kulminacja dnia nadejdzie dopiero wieczorem: protokół z posiedzenia FOMC. Po serii zgodnych co do tonu wypowiedzi przedstawicieli Fed, inwestorzy będą szukać niuansów — jak głęboka jest niechęć do dalszych podwyżek, czy inflacja usług wciąż niepokoi Komitet, oraz jak bardzo Fed wierzy w „miękkie lądowanie”.
Z USA nadejdą też dane o pozwoleniach na budowę, z prognozą 1,34 mln wobec 1,33 mln poprzednio — niewielkie odbicie, ale w warunkach wysokich stóp nawet takie drobiazgi potrafią wpływać na oczekiwania wobec rynku mieszkaniowego.
Czwartek, 20 listopada
Czwartek zacznie się wcześnie — i globalnie. Już przed świtem inwestorzy dostaną pierwsze sygnały z Japonii. Napływ kapitału portfelowego pozostaje niestabilny: zakupy zagranicznych obligacji wyniosły 566,3 mld JPY… Ale japoński kapitał odpłynął z zagranicznych papierów o -347,3 mld JPY. To przypomnienie, że rynek długu wciąż reaguje gwałtownie na różnice rentowności między Tokio a resztą świata. Chiński bank centralny PBoC prawdopodobnie utrzyma stopy poziomie 3,00%,
Główne dane z Europy nadejdą z Niemiec, gdzie PPI ma odbić z ujemnych poziomów do 0% m/m, choć roczna dynamika pozostanie głęboko ujemna (-1,9% r/r wobec -1,7%). Przemysł wciąż walczy z niskimi cenami wyrobów, ale presja dezinflacyjna na poziomie producentów jest faktem. W Wielkiej Brytanii nastroje przemysłowe CBI mają lekko wzrosnąć do –30 wobec -38. Dzień zamknie akukcja papierów TIPS w USA oraz regionaly indeks Kansas City.
Piątek, 21 listopada
W Japonii bazowy CPI r/r ma wzrosnąć do 3% r/r (z 2,9%), mimo że miesięczna dynamika ma pozostać lekko ujemna. Inflacja bazowa w kraju nadal nie chce spaść do celów historycznych. Dla jena i dla polityki Banku Japonii oznaczałoby to utrzymanie ostrożnej narracji. Jeśli rynki odczytają to jako potwierdzenie 'utrwalenia’ inflacji, jen może zyskać na wartości. W piątek nie poznamy żadnych, ważnych danych z Chin.
W strefie euro, piątek ma bardziej stonowany wydźwięk. PMI zbiorczy pozostaje w ekspansji, ale dynamika jest nierównomierna. Nadal to usługi ciągną wzrost (pomocne dla akcji), podczas gdy przemysł w Niemczech sygnalizuje ochłodzenie.
W Stanach Zjednoczonych piątkowe PMI prawdopodobnie potwierdzą solidną kondycję gospodarki. Rewizja nastrojów i oczekiwań inflacyjnych z Uniwersytet Michigan ma pozostać bez większych zmian. Oczekiwany poziom prognoz inflacyjnych to krótkoterminowo 4,7%, a długoterminowo 3,6%. Rynki nadal grają w scenariusz miękkiego lądowania. Czy ten tydzień to zmieni?