Nowy tydzień oznacza nowy, napięty grafik makro. Od odczytów inflacji CPI z USA (wciąż nie jest pewne, czy je poznamy wobec zamknięcia rządu) po szereg kluczowych raportów z Europy i Chin. Oto kalendarz makro na nowy tydzień.
Poniedziałek, 13 października, czyli drugorzędne dane
Nowy tydzień otworzy solidna dawka danych z trzech kluczowych gospodarek: Niemiec, USA i Chin. Z Niemiec napłyną wskaźniki cen hurtowych (WPI). Mamy oczekiwany wzrost o 0,2% m/m po spadku o 0,6% w sierpniu. Taki odczyt może potwierdzić, że presja kosztowa w przemyśle zaczyna odbijać. Dla EBC to sygnał ostrożności, a dla rynku – test odporności euro na mocniejszą inflacyjną narrację.
W USA uwaga skupi się na wydatkach konstrukcyjnych i sprzedaży hurtowej. Stabilne odczyty – prognozowane na poziomie -0,1% m/m i 1,4% wcześniej – pokażą, czy gospodarka utrzymuje równowagę między inwestycjami a zapasami. Słabsze dane mogłyby obniżyć rentowności i dolara, wzmacniając spekulacje o dalszym luzowaniu Fedu.
Wcześniej też Chiny opublikują dane o handlu zagranicznym. Tu prognozowany jest wzrost eksportu o 6% r/r i importu o 1,5% będzie testem globalnego popytu. Silniejszy eksport poprawiłby nastroje w Azji i na rynkach surowcowych, słabszy – pogłębiłby obawy o spowolnienie światowego handlu. Początek tygodnia zapowiada się więc nie jako spektakularny, lecz fundamentalny sprawdzian nastrojów.
Wtorek, 14 października – nastroje ZEW i CPI z Niemiec w centrum uwagi
Drugi dzień tygodnia zapowiada się jako maraton danych z Europy i Azj. W Niemczech pojawią się finalne dane o inflacji – CPI i HICP na poziomie 2,4% r/r, co potwierdziłoby stabilizację cen po miesiącach zawirowań energetycznych. Dużo większe emocje wzbudzi jednak indeks ZEW, którego poprawa do oczekiwanych 41,7 pkt z 37,3 może dać sygnał, że nastroje w biznesie zaczynają się odbudowywać mimo spowolnienia w przemyśle. Silniejszy ZEW mógłby chwilowo wzmocnić euro, choć rynek wciąż pozostaje przekonany, że EBC zakończył już cykl podwyżek.
Z Chin napłyną dane o nowych kredytach i podaży pieniądza M2. Jeśli wzrost kredytowania rzeczywiście przyspieszy do 1,46 bln juanów, będzie to dowód, że Pekin intensyfikuje wsparcie dla gospodarki – sygnał pozytywny dla surowców i walut rynków wschodzących. W Stanach Zjednoczonych dzień zdominuje wystąpienie prezesa Fedu Jerome’a Powella. Każde jego słowo może wpłynąć na oczekiwania dotyczące obniżek stóp, zwłaszcza po ostatnich oznakach ochłodzenia w danych o rynku pracy.
Środa, 15 października – dzień inflacyjnego testu
Środa upłynie pod znakiem danych o inflacji – od Chin, przez Europę, aż po kluczowe odczyty z USA, które mogą nadać ton rynkom na resztę miesiąca.
Z Chin napłyną dane wskazujące na stabilizację cen – CPI ma wzrosnąć o 0,2% m/m, a deflacja w ujęciu rocznym ma się zmniejszyć do -0,2% z -0,4%, co sugeruje, że presja deflacyjna w Państwie Środka powoli słabnie. Jednocześnie PPI na poziomie -2,3% r/r potwierdzi, że sektor przemysłowy wciąż boryka się z niskim popytem wewnętrznym.
W Europie dzień zdominuje fala finalnych odczytów inflacyjnych. Francja i Hiszpania mają pokazać umiarkowany wzrost cen – około 1–3% r/r, a Polska utrzymać inflację poniżej 3%, co wpisuje się w obraz popytu schładzającego się po podwyżkach cen. Produkcja przemysłowa w strefie euro, ma spaść o 1,8% m/m.
Kulminacją dnia będą dane z USA – CPI ma rosnąć na poziomie 0,3% m/m i 2,9% r/r. Każde odchylenie od prognoz może gwałtownie zmienić oczekiwania wobec polityki Fed. Wyższy odczyt wzmocni dolara i podbije rentowności, natomiast słabszy otworzy drzwi do scenariusza wcześniejszych obniżek stóp.
Czwartek, 16 października 2025 – dane z rynku pracy i inflacja cen produkcji
Czwartek zapowiada się jako jeden z najbardziej intensywnych dni tygodnia — pełen danych z kluczowych gospodarek oraz wystąpień przedstawicieli banków centralnych.
Azja rozpoczęła dzień spokojnie, ale z mieszanymi sygnałami. W Japonii bazowe zamówienia na maszyny mają rosnąć o 0,5% m/m po wcześniejszym spadku, co sugeruje chwilowe ożywienie inwestycji przemysłowych. W Australii dane z rynku pracy były ostatnio rozczarowujące. Ekonomiści oczekują teraz, że stopa bezrobocia wzrośnie do 4,3%, a zatrudnienie spadnie o 5,4 tys. etatów.
Europa skoncentruje się na danych z Wielkiej Brytanii – PKB za sierpień wzrósł o 0,1%, co wskazuje na stagnację gospodarki. Produkcja przemysłowa odbiła po lipcowym spadku, a bilans handlowy utrzymał deficyt na poziomie -22 mld GBP. W Polsce poznamy PKB za III kwartał (3,4% r/r) i bazową inflację CPI (3,1%), co będzie istotne dla oceny ścieżki stóp NBP.
Po południu uwaga rynków przeniesie się na USA. Kluczowe będą dane o inflacji producentów (PPI) oraz sprzedaży detalicznej za wrzesień. Konsensus zakłada wzrost PPI o 0,3% m/m i sprzedaży o 0,4%, co pokaże, czy presja cenowa w łańcuchu dostaw słabnie. Dodatkowo napłyną dane o wnioskach o zasiłek (223 tys.), które potwierdzą siłę amerykańskiego rynku pracy.
Wieczorem rynki czeka maraton wystąpień – od Lagarde i Lane’a z EBC po Barkina, Wallera i Bowman z Fed. Ich ton po środowych danych inflacyjnych zadecyduje o kierunku dolara i rentowności obligacji.
Piątek, 17 października 2025 – amerykańskie NFP i europejska inflacja
Ostatni dzień tygodnia przynosi finałowy akcent makroekonomiczny października. Publikację wrześniowych danych z amerykańskiego rynku pracy oraz finalnych odczytów inflacyjnych ze strefy euro.
Europa zacznie dzień serią wystąpień niemieckich bankierów centralnych (Nagel, Mauderer, Balz) poprzedzi publikację finalnego CPI dla strefy euro, który ma utrzymać się na poziomie 2,2% r/r, z inflacją bazową na 2,3%. Stabilizacja cen daje Europejskiemu Bankowi Centralnemu nieco przestrzeni, ale ton Lagarde wciąż pozostaje ostrożny – inflacja wciąż powyżej celu nie pozwala jeszcze mówić o luzowaniu.
W centrum uwagi będą jednak Stany Zjednoczone. O 14:30 świat finansów zatrzyma się na chwilę, gdy pojawi się raport o zatrudnieniu (pod warunkiem, że go poznamy, bo w USA wciąż trwa 'shutdown’). Konsensus zakłada 52 tys. nowych miejsc pracy poza rolnictwem, bezrobocie na poziomie 4,3% i wzrost płac o 0,3% m/m. Po wrześniowym zaskoczeniu w dół inwestorzy będą szukać sygnałów, czy amerykański rynek pracy faktycznie zaczyna się schładzać.
Słabsze dane mogłyby wzmocnić oczekiwania na wcześniejsze cięcie stóp przez Fed, co odbiłoby się spadkiem rentowności obligacji i lekkim osłabieniem dolara. Z kolei solidny raport payrolls może wywołać odwrotny efekt – presję na rynkach akcji i wzrost rentowności. Na koniec dnia – dane o produkcji przemysłowej i przepływach kapitałowych (TIC) przypomną, jak napięty pozostaje globalny bilans sił w finansach.