Szok w Dolinie Krzemowej. Trump uderza polityką wizową w Big Tech!

Nowa polityka administracji Donalda Trumpa wobec wiz pracowniczych H-1B wywołała burzę w Dolinie Krzemowej i poza nią.

Decyzja o nałożeniu opłaty w wysokości 100 000 dolarów rocznie na firmy zatrudniające wykwalifikowanych pracowników z zagranicy jest najsilniejszym dotąd sygnałem, że prezydent chce drastycznie ograniczyć imigrację legalną i tymczasową. Ruch ten, choć uzasadniany ochroną miejsc pracy dla Amerykanów, może mieć poważne konsekwencje dla innowacyjności i konkurencyjności USA.

Wizy H-1B, z których korzystają głównie giganci technologiczni, są kluczowym narzędziem do pozyskiwania wysokiej klasy specjalistów z całego świata, szczególnie z Indii i Chin. Jak wynika z danych, ponad 70 proc. beneficjentów tego programu to obywatele Indii. Decyzja Trumpa, ogłoszona przez sekretarza handlu Howarda Lutnicka, ma na celu zniechęcenie firm do zatrudniania obcokrajowców. – Jeśli macie kogoś szkolić, szkólcie niedawnych absolwentów naszych wspaniałych uniwersytetów – powiedział Lutnick, dodając, że „Ameryka chce tylko wartościowych ludzi”.

Reakcje Big Tech i ekspertów

Reakcja największych firm technologicznych była natychmiastowa. Microsoft, JPMorgan i Amazon wysłały wewnętrzne komunikaty do swoich pracowników, doradzając im, by pozostali w Stanach Zjednoczonych i wstrzymali się od międzynarodowych podróży. Wiele firm, zwłaszcza mniejsze startupy, obawia się, że nowe opłaty staną się barierą nie do pokonania. Analitycy i inwestorzy z Doliny Krzemowej natychmiast wyrazili swoje zaniepokojenie. Deedy Das, partner w firmie venture capital Menlo Ventures, nazwał ten ruch „zniechęcaniem do przyciągania najinteligentniejszych talentów na świecie.” Das stwierdził, że jeśli USA przestaną przyciągać najlepszych, ich zdolność do innowacji i wzrostu gospodarczego drastycznie zmaleje.

źródło: X

Zwolennicy H-1B, do których należy Elon Musk, argumentują, że program jest niezbędny do wypełniania luk kadrowych i utrzymania konkurencyjności firm. Sam Musk, naturalizowany obywatel USA, który w przeszłości korzystał z tej wizy, podkreśla, że dzięki niej Ameryka przyciągała utalentowanych ludzi, którzy budowali takie firmy jak SpaceX i Tesla. W swoich wypowiedziach na X.com, Musk sugerował, że problemem jest zaniżanie płac przez niektóre firmy. Jego zdaniem, rozwiązaniem byłoby podniesienie minimalnej pensji dla posiadaczy wiz H-1B i wprowadzenie rocznej opłaty, która uczyniłaby zatrudnianie obcokrajowców droższym, niż pracowników krajowych, ale nie zablokowałaby całkowicie tej drogi. Propozycja Trumpa, choć wydaje się iść w tym kierunku, jest znacznie bardziej drastyczna.

Konsekwencje dla amerykańskiej gospodarki

Przeciwnicy programu H-1B od dawna twierdzą, że firmy wykorzystują go do obniżania płac i marginalizowania amerykańskich pracowników. Nowa opłata ma zapobiec takim praktykom. Według urzędników administracji Trumpa, posunięcie to ma przynieść do budżetu setki miliardów dolarów, co miałoby pomóc w obniżeniu podatków i zmniejszeniu długu publicznego. Krytycy obawiają się jednak, że ten krok może mieć odwrotny skutek, prowadząc do odpływu talentów do innych krajów, takich jak Kanada czy Wielka Brytania, które aktywnie zachęcają do migracji wykwalifikowanych pracowników. Według Pew Research Center, w 2024 roku ponad 60% posiadaczy wiz H-1B pracowało na stanowiskach związanych z informatyką, a ich średnie roczne zarobki wynosiły 123 600 dolarów. Eksperci zwracają uwagę, że radykalna zmiana polityki wizowej może zmusić amerykańskie firmy do przenoszenia działalności badawczo-rozwojowej za granicę, aby tam pozyskiwać potrzebnych im inżynierów i programistów. To z kolei mogłoby prowadzić do osłabienia pozycji USA jako globalnego lidera w dziedzinie technologii i innowacji.