Starlink będzie mieć konkurencję: Chiny budują własny system Internetu z orbity

Chiny we czwartek wystrzeliły w przestrzeń kosmczną pierwszą satelitę systemu SkyNet. Ma on być bezpośrednią odpowiedzią na system komunikacji Starlink, będący dziełem SpaceX Elona Muska. Chiny z zazdrością patrzą na ogromne możliwości (w tym polityczne), jakie okazał się zapewniać ów system internetowej komunikacji satelitarnej.

Ciężko stwierdzić, czy nazwa chińskiej odpowiedzi na Muskowy Starlink jest w jakikolwiek sposób inspirowana serią filmów „Terminator” – czy też zbieżność jest zupełnie przypadkowa. Odnotowuje się jednak, że takie samo miano, SkyNet, nosi system wszechobecnych kamer, kontrolujących miejsca publiczne w Chinach i nadzorujących życie populacji.

Stąd też, zdaniem złośliwych, konotacje ze złowrogim, totalitarnym cyfrowym bytem będącym wrogiem ludzkości w owych filmach mogą zaskakująco trafnie oddać intencje chińskich władz wobec światowego Internetu.

Starlink w stu smakach

Jak przekazały w entuzjastycznym tonie chińskie media państwowe, satelitę Smart SkyNet-1 01 wystrzelono z kosmodromu Xichang, z wykorzystaniem rakiety nośnej „Długi Marsz 3B”. Jest ona produktem państwowego giganta przemysłowego w dziedzinie kosmicznej, China Aerospace Science and Technology Corporation (CASC). Skądinąd ta sama firma odpowiada również za inne strategiczne chińskie projekty w dziedzinie lotniczej.

W jej projekcie zaś – pomysł którego wyszedł od konstruktorów z Uniwersytetu Tsinghua – brał cały szereg krajowych instytucji badawczych. W tej liczbie m.in. Chińska Akademia Nauk oraz China Electronics Technology Group Corporation. Choć nie wymieniono tego wprost, to jest prawdopodobne, że w pracach nad nim brały udział również wojskowe ośrodki badawcze.

Naiwnością byłoby bowiem zakładać, że – biorąc pod uwagę doświadczenia z wykorzystania Starlinka w toku działań wojennych na Ukrainie – SkyNet nie będzie mieć istotnej roli militarnej. Wiele wskazuje zatem, że całe to przedsięwzięcie, inicjatywa jednoznacznie państwowa, a nie firmowa, nie jest nastawione na aspekt komercyjny. A raczej wojskowy i polityczny. Starlink ponownie unaocznił bowiem, jak wielkie znaczenie polityczne może mieć kontrola nad szerokopasmowym dostępem do Internetu satelitarnego.

Made in China

Satelita – podobnie jak kolejne elementy jej konstelacji – zostaną umieszczone na średniej orbicie Ziemi, ok. 20 tys. kilometrów nad powierzchnią. Jest to wyżej niż konstelacja systemu Starlink, pracująca na niskiej orbicie, i bliżej elementów systemu GPS czy Galileo. Ma to, zdaniem producenta, zapewnić perspektywicznie lepsze osiągi. Jak zachwalają przedstawiciele CASC, połączenia oferowane przez SkyNet będą szybkie, przyjazne dla użytkownika i dostępne.

Entuzjazm prezentowany przez chińskie prorządowe media [innych tam nie ma – przyp.] jest bezsprzeczny, trudno jednak orzec, czy już uzasadniony. Wedle dostępnych informacji, do pierwszej satelity dołączy 7 kolejnych. W dalszej perspektywie konstelacja SkyNet może zaś rozwinąć się do 16 lub 32 elementów. Z pewnością jest to osiągniecie, ale w stosunku do sieci Starlink, którą tworzy grubo ponad 5 tys. satelitów, liczby te raczej nie imponują (odnotowując oczywiście, że inna orbita oznacza inne wymagania w zakresie liczby przekaźników).

Tym natomiast, co może stanowić o jego sile, jest kompatybilność z już istniejącymi projektami. Jak twierdzą bowiem chińskie media, SkyNet może być wprzęgnięty w pracę chińskich konstelacji GuoWang i G60, które składają się z ponad 12 tys. satelitów. Ciężko jedynie wyrokować, czy to te sieci będą pracować na rzecz systemu SkyNet, czy odwrotnie, to on stanie się uzupełnieniem dla już działającego chińskiego systemu komunikacji.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz