Shutdown sparaliżował Fed! Czy bankierzy centralni będą teraz obniżać stopy „na ślepo”?

Prezes chicagoskiego oddziału Fed, Austan Goolsbee, wyraził ostrożność wobec zbyt szybkiego obniżania stóp procentowych, mimo że rynki finansowe wyceniają jeszcze dwie redukcje do końca roku.

Jego nieufność wynika z utrzymującej się inflacji w sektorze usług i braku kluczowych danych gospodarczych, zablokowanych przez obecny shutdown rządu USA. Sytuacja ta stawia Fed w „lepkiej plamie”, ponieważ osłabienie rynku pracy sugerowałoby łagodzenie polityki, ale rosnące ceny w usługach przemawiają za utrzymaniem wysokich stóp.

Fed na rozdrożu: spowolnienie pracy kontra drogie usługi

Goolsbee, członek decyzyjnego Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), podkreślił w rozmowie z CNBC, że gospodarka amerykańska wysyła sprzeczne sygnały co do podwójnego mandatu Fed: maksymalnego zatrudnienia i stabilności cen. Obecnie obserwujemy pogorszenie się obu stron mandatu jednocześnie. Tworzenie miejsc pracy spowalnia, a stopa bezrobocia, choć historycznie niska, nieco wzrosła, podczas gdy inflacja pozostaje powyżej docelowego poziomu 2% Fed.

O ile wzrost cen towarów importowanych można by uznać za jednorazowy efekt nowych taryf celnych i uzasadnić ten wpływ w kontekście tzw. „11% lane”, o tyle wzrost inflacji w sektorze usług martwi Goolsbeego szczególnie. Jak zauważył, jest „bardzo trudno wyjaśnić”, dlaczego inflacja usług rośnie z powodu taryf, co sugeruje, że problem cen ma szerszy i bardziej uporczywy charakter, który może uniemożliwić jej „samoistne zniknięcie”. Wcześniej Goolsbee ostrzegał, że jeśli inflacja okaże się bardziej trwała, a jednocześnie dojdzie do spowolnienia na rynku pracy, może to stworzyć „naprawdę trudny scenariusz dla Fed”, nazwany przez niego „stagflacyjnym”. W tej sytuacji nieufność wobec „przeładowywania” cięć stóp na początku cyklu jest jego głównym przesłaniem.

Rynki prą do cięć, ale Fed działa po omacku

We wrześniu Fed obniżył stopy procentowe o 25 punktów bazowych do przedziału 4,00%–4,25%, a rynki terminowe wyceniają blisko 100% prawdopodobieństwo kolejnej redukcji w październiku i dużą szansę na kolejną w grudniu. Ta rynkowa presja jest motywowana chęcią „zarządzania ryzykiem” spowolnienia na rynku pracy. J.P. Morgan uważa nawet, że to właśnie znaczące spowolnienie dynamiki zatrudnienia jest jedynym czynnikiem, który powstrzymałby październikowe cięcie, ale ostrzeżenia Goolsbeego wpisują się w szerszy nurt obaw wyrażanych przez innych prezesów regionalnych Fed. Decyzje Fed stają się jeszcze trudniejsze z powodu paraliżu rządu USA, który rozpoczął się w środę i wstrzymał publikowanie kluczowych raportów ekonomicznych, w tym miesięcznego raportu o zatrudnieniu (Non-Farm Payrolls).

Jak zauważają ekonomiści, Fed i analitycy są zmuszeni „działać po omacku” lub polegać na wskaźnikach z sektora prywatnego, takich jak raport ADP, który pokazał, że we wrześniu ubyło 32 000 miejsc pracy w sektorze prywatnym. Z powodu braku danych publicznych, Fed, świadomy problemu, musi polegać na własnych narzędziach, w tym własnym modelu szacowania stopy bezrobocia. John Williams, prezes nowojorskiego Fed, dodał, że w obliczu „nieprzewidywalnych zmian i niepewności” (jak globalne zmiany demograficzne czy sztuczna inteligencja), banki centralne muszą mieć solidne zasady i strategie na różne nieprzewidziane okoliczności, aby utrzymać zakotwiczone oczekiwania inflacyjne. Ostatecznie jednak, im dłużej potrwa paraliż, tym większe wyzwanie stanie przed Fed podczas październikowego posiedzenia, gdy będzie musiał podjąć kluczowe decyzje bez pełni informacji.