Koncern Shell poinformował, że odkłada ad acta plany budowy fabryki paliwa wodorowego w Norwegii. Pomimo jego innowacyjnego charakteru i korzyści, jakie ma oferować, na rynku brak bowiem chętnych klientów na to paliwo.
Ośrodek jego produkcji miał powstać w ramach planowanego kompleksu produkcyjnego Aukra Hydrogen Hub. Partnerami w przedsięwzięciu były firmy Aker Horizons oraz CapeOmega. Ten z kolei Shell planował otworzyć w sąsiedztwie już istniejącego zakładu przetwarzania gazu koło Nyhamna.
Sąsiedztwo to byłoby przy tym nieprzypadkowe. Nowo planowana fabryka miała bowiem produkować nowatorskie jakoby paliwo wodorowe. Chodzi o tzw. blue hydrogen. Jest to paliwo z wodoru, który pozyskuje się w drodze procesu chemicznego właśnie z gazu ziemnego.
Towarzyszy mu wyłapywanie wchodzących w skład gazu frakcji węglowych, które następnie są składowane. Paliwo takie miałoby być „czyste”, „zielone” i przyjazne dla środowiska. Jest też jednak droższe niż tradycyjna benzyna czy gaz skroplony (LPG).
Być może przede wszystkim zaś, rynek na takie rozwiązania jest bardzo niewielki. Trwają co prawda prace nad pojazdami napędzanymi wodorem, są też pomysły zasilania nim elektrowni i ogniw paliwowych. To jednak kropla w morzu w porównaniu do popytu na tradycyjne paliwa.
Shell planował produkować paliwo wodorowe w Norwegii nie tylko na lokalne potrzeby, ale też eksportować je do Niemiec – gdzie brakuje własnych źródeł gazu ziemnego, z importem zaś były „pewne problemy” (vide eksplozja pod gazociągiem Nord Stream oraz inne turbulencje geopolityczne).
Nawet jednak połączony popyt obydwu tych krajów musiał rokować opłacalności całego przedsięwzięcia. Cała bowiem inwestycja idzie w odstawkę. Prócz kwestii finansowych istotne może być też to, że uwolni to także wolumen gazu ziemnego, który będzie można wykorzystać do innych celów.
Do tego samego wniosku raptem kilka dni wcześniej doszedł konkurent Shella w kwestii paliwa wodorowego. Norweska firma Equinor, która pierwotnie zawarła porozumienie z niemieckim RWE na dostawy blue hydrogen, także zrezygnowała z niego, stwierdzając, że jest to nieopłacalne.
Domyślam się, że klasycznie wielcy ropiarze uznali, iż nie będzie chętnych na paliwa wodorowe :p
W końcu jeszcze nie zużyto wszystkich złóż ropy…