- Czeski rząd we współpracy z tamtejszym państwowym potentatem energetycznym, Grupą CEZ, wybrał wykonawcę małych reaktorów modułowych (small modular reactor, SMR). Zostanie nim brytyjski Rolls-Royce.
- To istotny krok, oznacza bowiem wieloletnią współpracę. W tym samym czasie po północnej stronie czeskiej granicy, w Polsce, również wykonano duży krok w zakresie energetyki jądrowej. Tyle, że w przeciwnym kierunku.
- W końcu po co budować elektrownie, skoro są w Niemczech – a niedługo będą też w Czechach.
W opublikowanym oświadczeniu, rząd Czech zaznaczył, że „umowa dopomoże w modernizacji czeskiej branży energetycznej i otworzy nowe możliwości dla krajowego przemysłu”. I w istocie, krok ten może być dla czeskiej gospodarki istotnym impulsem technologicznym. I
A także finansowym – Rolls-Royce, który buduje swój łańcuch poddostawców w zakresie SMR-ów, już zapowiedział włączenie Czech do tego grona. Firma naturalnie zareagowała z satysfakcją na wybór, deklarując, że „strategiczne partnerstwo” w tym zakresie przyniesie obu stronom korzyści.
Nic dodać, nic ująć.
Nadciągają SMR, przynajmniej w niektórych miejscach
Reaktory typu SMR to stosunkowo nowa koncepcja w energetyce nuklearnej. W odróżnieniu od budowanych „na wymiar” dużych, klasycznych reaktorów, SMR mają składać się w dużej mierze z prefabrykowanych elementów.
To umożliwić ma ich instalację i wykorzystanie na dużo większą skalę. Ich „małość” nie odnosi się zaś do ich roli, lecz pomysłu na zastąpienie nielicznych, krytycznych elektrowni dużą ilością mniejszych. Pierwowzory tego typu reaktorów można dostrzec np. w siłowniach okrętów podwodnych czy dedykowanych elektrowniach baz wojskowych.
Teraz ten sposób zasilania miałby zostać przeniesiony również do cywilnej gospodarki. W istocie upowszechnienie reaktorów SMR to pomysł na na ogromną decentralizację sieci energetycznej i źródeł zaopatrzenia w prąd.
Tymczasem w Polsce
Minister Klimatu i Środowiska, Paulina Hennig-Kloska (ta pani od „Lex Siemens„) opublikowała właśnie w dzienniku urzędowym resortu nowe zarządzenie. Pani minister stwierdziła, że za dużo ma w ministerstwie zespołów. I czas pozbyć się tych nieprzydatnych.
A takim, według Henning-Kloski, jest właśnie Zespół do spraw rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Zespół ten, powołany za poprzedniej kadencji, ewidentnie nie idzie z duchem zmian, które pani minister wdraża na swym poletku. Oficjalnie problematyka ta ma bowiem trafić do Ministerstwa Przemysłu.
Rzecz w tym, że i w tym ostatnim także trwają zmiany – i w podobnym kierunku. Właśnie ogołocono tam Departament Energii Jądrowej. Jego pracownicy trafiają do innych departamentów. Tych bardziej niezbędnych. Takich jak np. Departament Komunikacji, czy Prawny.
Nie wszystko stracone?
A energetyka jądrowa, ktoś zapyta? No kierowniku, po co takie głupie pytania… Doniesienia nt. postępów budowy elektrowni jądrowych w Polsce pojawiają się głównie przy okazji kolejnych przeszkód. W pierwszej połowie tego roku głośna była sprawa lokacji pierwszego reaktora. Zakwestionowano wówczas decyzję lokalizacyjną „ze względów ekologicznych”.
Co ciekawe, również i w Polsce mają powstać reaktory typu SMR. Program ich budowy prowadzi m.in. Orlen Synthos Green Energy, spółka-córka Orlenu. Również Rolls-Royce proponował swoje SMR-y naszemu krajowi. Na podstawie jego technologii miała je zbudować Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria. Własny program ma KGHM, która buduje elektrownię NuScale VOYGR.
Plany ich budowy wszystkich trzech zostały nawet zatwierdzone przez Ministerstwo. Odpowiednio w grudniu i maju tego roku oraz w lipcu poprzedniego. Czy coś z tego finalnie będzie, czy znów skończy się na programach, decyzjach i zezwoleniach? Nadzieja umiera ostatnia…