Robert Kiyosaki to autor kultowej „Bogaty ojciec, biedny ojciec”. Ponownie nie przebiera w słowach, gdy patrzy na dzisiejszy świat finansów i polityki. „Wahadło zaczyna wracać” – mówi, odnosząc się nie tylko do napięć społecznych, ale i do kruszejących filarów gospodarki. Jego narracja jest surowa. Momentami wręcz apokaliptyczna, ale trudno mu odmówić jednej rzeczy: potrafi wyłapać sygnały, które wielu inwestorów woli ignorować.
Kryzys obligacji – koniec świętego Graala 60/40
Kiyosaki kpi z doradców w garniturach, którzy wciąż powtarzają, że portfel oparty na 60% akcji i 40% obligacji daje „bezpieczną przystań”. „Co oni palą?” – ironizuje. Rzeczywistość wygląda brutalnie: od 2020 r. amerykańskie obligacje skarbowe spadły o kilkanaście procent. Jeszcze gorzej jest na Starym Kontynencie.
Ostatnio brytyjskie papiery straciły już jedną trzecią wartości, a europejskie obligacje ponad jedną czwartą. To nie są już pojedyncze wahnięcia, lecz oznaki utraty zaufania do całych gospodarek. „Kiedy globalny rynek przestaje wierzyć, że Wielka Brytania spłaci swoje długi, to znak, że czas uciekać z systemu” – podkreśla inwestor.
Europa na granicy buntu
W jego wizji Europa przypomina dzisiaj tykającą bombę. Francuzi, jak mówi, „są o krok od nowej Bastylii”, Niemcy duszą się przez drogi prąd i nierozsądne zielone reformy, a gniew społeczny może przerodzić się w otwarty konflikt. „Europa jest spalona” – komentuje bez ogródek. Brzmi to dramatycznie, ale widać, że Kiyosaki nie odwołuje się tu do metafory. Naprawdę uważa, że gospodarka starego kontynentu zbliża się do ściany. W ciągu ostatnich kilku tygodni pracę w niemieckim przemyśle straciło ponad 100 tys. ludzi.
Kiyosaki zwraca uwagę na ruchy dwóch największych azjatyckich potęg: Japonii i Chin. Oba kraje, zamiast trzymać się amerykańskich obligacji, zaczęły wyprzedawać je i masowo skupować złoto oraz srebro. „To głosowanie nogami przeciwko dolarowi” – mówi. Jeśli trend się utrzyma, amerykański dług, już teraz największy w historii świata, stanie się jeszcze bardziej toksyczny.
Autor bestsellerów nie bawi się w półśrodki. Jego zdaniem światowa elita polityczna jest „zagubiona w kosmosie”, a zwykły obywatel powinien ratować się sam. „Chroń siebie. Kupuj złoto, srebro i Bitcoin” – powtarza niczym mantrę. To filozofia, którą głosi od lat: zamiast ufać państwowym instytucjom, buduj własne zabezpieczenia oparte na aktywach, których nie da się wydrukować. W jego narracji to nie jest już alternatywna strategia – to konieczność w obliczu nadchodzącej zawieruchy.
Źródło:X
Wahadło w polityce i finansach
Nie bez znaczenia jest też ton społeczno-polityczny, w którym Kiyosaki opisuje wydarzenia w USA i Europie. Widzi w tym nie tylko kryzys ekonomiczny, ale i przesilenie kulturowe. „Coś chorego dzieje się w Ameryce” – stwierdza, nawiązując do morderstwa aktywisty Charliego Kirka i ogólnej atmosfery polaryzacji.
To właśnie te pęknięcia – społeczne i gospodarcze – według niego pokazują, że wahadło wraca. Nie w stronę stabilizacji, lecz brutalnej korekty. Czy jego diagnoza jest przesadzona? Być może. Ale warto pamiętać, że Kiyosaki od lat ostrzegał przed bańką kredytową, kryzysem hipotecznym czy niebezpieczeństwem nadmiernego zadłużenia państw. Nieraz wyśmiewany, często miał rację. I nawet jeśli jego prognozy o „upadku Europy” brzmią jak osobisty manifest to nie sposób zlekceważyć skali zjawiska.