Kiedy na początku 2023 roku upadek banku First Republic stał się faktem, nie trzeba było długo czekać, by znalazł się chętny na jego przejęcie. Federalna Korporacja Gwarantowania Depozytów (FDIC), która przejęła kontrolę nad upadłą instytucją sprzedała ją ostatecznie JPMorgan. Ta transakcja kosztowała giganta blisko 3 mld dolarów. Niewykluczone, że w przyszłości się zwróci, ale na ten moment jest przyczyną sporego spadku zysków kwartalnych. Ale czy jest aż tak źle?
JPMorgan notuje stratę po opłaceniu przejęcia upadłego banku
JPMorgan Chase przekazał w piątek, że po uiszczeniu opłaty w wysokości 2,9 miliarda dolarów związanej z przejęciem First Republic odnotował spadek zysków kwartalnych. W raporcie zeznano, że kwartalne zyski spadły o 15% do 9,31 miliarda dolarów, w porównaniu z rokiem poprzednim. Zysk z akcji wyniósł około 3,04 dolara za jedną akcję. Według JPMorgan, gdyby w zestawieniu pominąć opłaty związane z przejęciem First Republic i straty inwestycyjne szacowane na 743 mln dolarów, to zysk na jednej akcji mógłby osiągnąć 3,97 dolara.
W ramach umowy dotyczącej przejęcia upadłego banku JPMorgan zobowiązał się do przejęcia wszystkich depozytów wartych 92 mld dolarów. Ponadto zakupił prawie 230 mld aktywów, które należały do First Republic. W ujęcie kwartalnym transakcja wydaje się nietrafiona, ale dane za cały roku są już znacznie bardziej optymistyczne.
Wynik roczny na plus
Dyrektor generalny JPMorgan Jamie Dimon przekazał, że całoroczne wyniki podmiotu są rekordowe. Największy amerykański bank osiągnął lepsze wyniki, niż oczekiwano. Bank podał, że w 2023 roku wygenerował prawie 50 miliardów dolarów zysku, z czego 4,1 miliarda dolarów wypracował First Republic. Przychody w ujęciu rocznym wzrosły o 12% do 39,94 miliardów dolarów, co jest wynikiem lepszym od tego, który oczekiwali analitycy. Ponadto akcje JPMorgan wzrosły w ubiegłym roku o 27%, co stanowi najlepszy wynik wśród dużych banków.
Pomimo zadowalających wyników J. Dimon, po uwzględnieniu sytuacji gospodarczej, pozostaje ostrożny co do przyszłości. Jak ocenił: „Gospodarka amerykańska w dalszym ciągu jest odporna, konsumenci nadal wydają pieniądze, a rynki oczekują obecnie miękkiego lądowania. Jednak wydatki na deficyt i dostosowania w łańcuchu dostaw mogą sprawić, że inflacja będzie bardziej sztywna, a stopy wyższe niż oczekują rynki”.
Może Cię zainteresować: