Prorok zagłady i Nostradamus 2.0 przemówił. Podał datę i straszy wojną

Craig Hamilton-Parker określany mianem 'nowego Nostradamusa’ lub 'Proroka zagłady’ trafnie przewidział m.in. wyjście Wielkiej Brytanii z UE, pandemię koronawirusa czy wybór Trumpa na prezydenta USA oraz śmierć królowej Elżbiety II. Kto jednak chciałby koncentrować się i analizować na tym, czy jego 'rekord’ nie jest dziełem przypadkowej serii trafień. Znów przemówił! Tym razem ujawnił kiedy oczekuje rozpoczęcia… trzeciej wojny światowej. Wskazał, że prognoza ma ścisły związek z Tajwanem. Udzielając wywiadu na łamach 'The Daily Star wskazał, że wojna jest bliska. Bliższa niż spodziewają się społeczeństwa. Nieco bardziej szczegółowo opisał jej genezę i podał datę kiedy miałoby dojść do tego konfliktu.

W jego ocenie ku zdziwieniu wszystkich stanie się to jeszcze w tym, 2023 roku. Na swoim kanale YouTube, Hamilton-Parker przekazał, że oczekuje eskalacji militarnej. Powiedział, że wydarzenie porównywalnej skali nie miało miejsca od 1945 roku, kiedy to II WŚ zakończyła się kapitulacją III Rzeszy. Jako medium, Hamilton-Parker przekazał, iż w jego wizji konflikt zostanie spowodowany zderzeniem dwóch okrętów podwodnych lub samolotów. W ten sposób ruszy całe domino wojennych wydarzeń. Niewykluczył, że zdarzenie może być dziełem przypadku. Pomińmy, kto rozliczy Parkera, gdy okaże się, że nie miał racji. Spójrzmy co dzieje się na Tajwanie

Oczywiście większość wydarzeń, które przewidział Parker były albo zakładami, których rozkład prawdopodobieństwa przypominał 50/50, albo przypuszczeniami dotyczącymi śmierci starszej osoby w wieku 90 lat. Najbardziej spektakularne, które wydawały się mało prawdopodobne 'jasnowidz’ przewidział gdy wiadomo już było, że ten startuje w wyborach prezydenckich. Podobnie odnośnie

Chiny trzymają Tajwan w Szachu

Tajwan twierdzi, że chińskie okręty wojenne przepłynęły w sobotę przez Cieśninę Tajwańską. Pekin chce utrzymywać presję na wyspę i sygnalizować swoją obecność. Ministerstwo Obrony Tajwanu twierdzi, że wykryło trzy chińskie okręty wojenne, w tym lotniskowiec Shandong. Ministerstwo stwierdziło, że monitoruje ruchy okrętów i w razie potrzeby odpowiednio zareaguje. Trzy statki zmierzały na północ wzdłuż Cieśniny Tajwańskiej. Kierowały się wzdłuż zachodniej części linii środkowej – nieoficjalnej granicy, która została zaakceptowana przez obie strony.

Chiny zintensyfikowały swoje działania wojskowe wokół Tajwanu w ostatnich miesiącach. Ma to ścisły związek z pogarszającymi się stosunkami z USA oraz produkcją półprzewodników. Te nie są już z Tajwanu eksportowane do Chin. Ministerstwo Tajwanu przekazał również, że w ciągu 24 godzin od 6 rano w piątek do soboty wykryło 33 samoloty Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i 10 okrętów marynarki wojennej w pobliżu Tajwanu. Dwanaście z nich przekroczyło uznaną za graniczną linię Cieśniny Tajwańskiej lub weszło w strefę identyfikacji obrony powietrznej wyspy.

Blokada wyspy czy strachy na lachy?

W odpowiedzi siły zbrojne Tajwanu rozmieściły już samoloty, okręty wojenne i lądowe systemy rakietowe. Chiny kolejny raz podnoszą poziom stresu w całym regionie po tym jak w kwietniu chińskie wojsko stwierdziło, że jest „gotowe do walki” po trzydniowych ćwiczeniach na dużą skalę wokół Tajwanu. Wówczas symulowały zamknięcie wyspy w odpowiedzi na podróż prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen do USA. Z kolei w sierpniu 2022 Chiny intensyfikowały gry wojenne – wystrzeliwały m.in. pociski rakietowe i wkroczyły na tajwańskie wody oraz przestrzeń powietrzną. Miałoto miejsce po wizycie przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi w stolicy wyspy, Taipei. Pekin wysyła znaki, chcąc odciąć Tajwan od Zachodu.

Gorąca jesień

Sytuacja w Cieśninie Tajwańskiej może zaognić się w związku z wyborami prezydenckimi na Tajwanie, które odbędą się na początku przyszłego roku. Sama wyspa jest podzielona politycznie, wielu jej mieszkańców wolałoby należeć do Chin. Według ankiet stanowią jednak mniejszość. W związku z tym cały świat będzie obserwować, jak w sondażach wypadnie kandydat Demokratycznej Partii Postępowej, William Lai Ching-te. Nie wszyscy eksperci oceniają ryzyko wojny w Tajwanie jako wysokie. Wg. jednego z najważniejszych naukowców zajmujących się polityką Pekinu, Liu Guoshen problem Tajwanu jest wyolbrzymiany.

Droga żółwia?

Guoshen jest profesorem Uniwersytetu w Xiamen, w południowo-wschodniej prowincji Fuijan oraz byłym dziekanem instytutu – jednego najbardziej znanych think tanków w Chinach, zajmującego się kwestiami Tajwanu. Profesor dodał, że Pekin powinien dążyć do zjednoczenia zgodnie z naturalnym cyklem. Radzić sobie z wyzwaniami spokojnie i bez pośpiechu w dążeniu do sukcesu. W takim tonie komentował sprawę także prezydent Chin, Xi w zeszłym roku. Wypowiedział się także inny, czołowy specjalista ds. Tajwanu z siedzibą w Pekinie. Poprosił o anonimowość ze względu na delikatność tematy. Zgodził się, że Chiny czekają na wchłonięcie wyspy ale w jego ocenie sytuacja nie wymknie się spod kontroli 'przynajmniej w ciągu najbliższych kilku lat’.

’Jeśli’

Xi Jinping w 2022 roku komentował: '(…) Jeśli tajwańskie separatystyczne siły niepodległościowe sprowokują lub nawet przekroczą 'czerwoną linię’, nie będziemy mieli innego wyjścia, jak tylko podjąć drastyczne środki’. Przypomnijmy, Chiny i Tajwan rozdzieliły się w 1949 roku pod koniec wojny domowej. W czasie jej trwania nacjonaliści zostali pokonani przez komunistów. Uciekli na Tajwan, gdzie utworzyli rząd. Pekin postrzega wyspę jako część kraju i nie wykluczył użycia siły w celu jej odzyskania. Większość krajów, w tym Stany Zjednoczone, nie postrzega Tajwanu jako niepodległego państwa. Ale sprzeciwia się zmianie statusu przy użyciu siły. To w Tajwanie mieści się największy na świecie hub przemysłu precyzyjnego. Mowa o produkcji najwydajniejszych ma świecie półprzewodników.

Pokojowe Chiny?

Waszyngton dążył w ostatnim czasie do ściślejszej kontroli Tajwanu. Na przykład w komunikacie z 20 maja zjednoczone kraje G7 potwierdziły „rolę pokoju i stabilności” w Cieśninie Tajwańskiej. W ostatnich latach Stany Zjednoczone zwiększały wsparcie wojskowe dla swojego azjatyckiego satelity. Aktualnie USA prowadzi rozmowy z Tajwanem ws. dostarczenia watej 500 milionów USD darmowej broni. Analizując jednak cytowane w zachodnich mediach wypowiedzi chińskich geopolityków, można zwrócić uwagę że preferują pokojowy rozwój Chin. Z wypowiedzi można wnioskować, że zajęcie wyspy siłą to ostateczność – nie plan. Nie od dziś wiadomo, że wojna z USA oznaczałaby koniec dla chińskiego eksportu. Dominujący na morzach Amerykanie mogliby też skutecznie blokować chińskie porty i przecinać szlaki handlowe.

Może Cię zainteresuje:

ChinyprognozaprognozyTajwanUSAwojnaWojna technologiczna
Komentarze (0)
Dodaj komentarz