Nie milkną echa szumnie zapowiadanej przez Donalda Tuska konferencji pn. „Polska. Rok przełomu”. Z jednej strony premier zadeklarował, że najbliższy rok będzie czasem wielkich inwestycji. Z drugiej strony szef rządu zapowiedział wielką deregulację polskiej gospodarki. Co ciekawe, premier nie przedstawił żadnych konkretów, w jaki sposób planuje to zrobić. Do tablicy został za to wywołany Rafał Brzoska, który ma zająć się przygotowaniem rekomendacji dla rządu w tej sprawie.
Rafał Brzoska wykona czarną robotę za premiera?
„”Polska. Rok Przełomu” – czyli o tym, że nasz kraj może niedługo stać się najlepszym i najbezpieczniejszym miejscem na ziemi” – takimi słowami Donald Tusk promował swoją konferencję, na której miał przedstawić swój plan dla rozwoju gospodarczego Polski. Wygląda na to, że jeden z kluczowych punktów tego planu, jakim jest deregulacja gospodarki, premier zrzucił na biznes.
W trakcie konferencji premier zgłosił się bezpośrednio do obecnego na sali Rafała Brzoski – „bierze Pan to?”. Chodziło o przygotowanie rekomendacji dla rządu, które pozwolą na poprawę sytuacji przedsiębiorców w Polsce. Choć propozycja zabrzmiała dość dziwnie, to wygląda na to, że prezes InPostu przyjął wyzwanie. Po konferencji Brzoska opublikował na X obszerną wiadomość, w której napisał: „Na konferencji rzucono mi rękawicę – podejmuję wyzwanie”.
Cała sytuacja wyglądała dość nietypowo, ponieważ można odnieść wrażenie, że premier przerzuca swoje obowiązki i odpowiedzialność na przedsiębiorców. Jednak prezes InPostu ocenił, że obecna sytuacja ogranicza konkurencyjność polskiej gospodarki. Jak napisał w daleszej części postu na X: „Zrobię wszystko, by zjednoczyć środowiska przedsiębiorców i wspólnie – z politykami wszystkich opcji, rządem, urzędnikami oraz organizacjami społecznymi – przygotować konkretne propozycje zmian deregulacyjnych„.
Co zakłada plan rządu? Poprzeczka znacznie niżej, niż rok temu, ale tera z rządem jest „Polski Elon Musk”
Jednym ze sztandarowych haseł Koalicji Obywatelskiej i jej koalicjantów przed wyborami w 2023 roku, były lista „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządu”. Plan okazał się jednak zbyt ambitny. Finalnie udało się zrealizować, według różnych szacunków, od kilku do maksymalnie kilkunastu tych obietnic.
Być może rząd wziął na siebie zbyt dużo. Najnowszy plan „Polska. Rok przełomu” skupia się już jedynie na sześciu kluczowych punktach. Wśród nich są nauka, transformacja energetyczna, nowoczesne technologie, rozwój portów i kolei, dynamiczny rynek kapitałowy oraz wsparcie i współpraca z biznesem.
Premier zapowiedział, że wartość wszystkich inwestycji wyniesie blisko 700 mld złotych. Dodał, że to rekordowa kwota, którą rząd przeznaczy na rozwój. Jak powiedział Donald Tusk w trakcie konferencji: „W Polsce inwestycje w roku 2025 to będzie ponad 650 miliardów złotych. Jesteśmy przekonani w rządzie, że to jest ostrożny szacunek. Dzisiaj właściwie mógłbym tutaj przed państwem powiedzieć, że będzie bliżej 700 miliardów. I to jest kwota rekordowa. Takiej nie było jeszcze w historii polskiej gospodarki”
Czy tym razem obietnice rządu zostaną zrealizowane? Jak mawiał klasyk „czas pokaże”. Wśród komentatorów są nadzieje, że jeśli w całą sprawę „zamieszany jest” Rafał Brzoska, to jest szansa na zrealizowanie, choć części tych obietnic. Pojawiły się już nawet porównania Brzoski do Elona Muska.