„Pomyślcie dwukrotnie”. Chiny grożą retorsjami za cła kolejnemu po USA państwu

Chiny zagroziy retorsjami gospodarczymi, jeśli plany wprowadzenia ceł na chińskie samochody dojdą do skutku. Co ciekawe, adresatem tych gróźb nie są Stany Zjednoczone, a Meksyk – i nie bezpodstawnie, mimo że cała sytuacja wywodzi swój początek z Waszyngtonu, będąc efektem dalekosiężnej polityki celnej Donalda Trumpa, a mającej doprowadzić do reshoringu produkcji w USA.

Chińskie groźby biorą się z decyzji, którą Meksyk ujawnił wcześniej w tym tygodniu. We środę meksykańskie Ministerstwo Gospodarki ogłosiło zamiary dot. nałożenia zaporowych ceł na samochody oraz części samochodowe „pochodzące z Azji”. Innymi słowy, przede wszystkim i w ogromnej większości z Chin. Cła owe miałyby, wedle ujawnionych planów, sięgać 50%. Innymi słowy, byłyby to ciężary zaporowe, przeznaczone do tego, by zatrzymać strumień importu chińskich aut do kraju.

Decyzja ta, z punktu widzenia meksykańskich władz, miałaby zabezpieczać żywotne interesy ekonomiczne kraju – i nie chodzi tutaj tylko o samochody per se. Problemem są raczej formułowane tak oficjalnie, jak i zakulisowo ostrzeżenia z Waszyngtonu. Ich wymowa jest dość prosta – administracja amerykańska nie ma zamiaru dopuścić, aby po przeforsowaniu strategicznych barier celnych w handlu z Chinami, nieopodatkowany chiński eksport w dalszym ciągu trafiał do USA. Tyle, że przez Meksyk.

Meksyk pomiędzy interesami gigantów

I aby temu zapobiec, byłaby gotowa rozszerzyć bariery również na innych kierunkach. Zwłaszcza w przypadku eksportu motoryzacyjnego, który ze strony Chin ma (wobec kryzysu nadprodukcji i wojny cenowej w tym kraju) charakter niemal dumpingowy. Stąd rząd meksykański – mając na względzie nadzwyczaj istotną dla gospodarki kraju pozycję, jaką Meksyk wypracował sobie jako przemysłowy poddostawca i kooperant amerykańskich firm motoryzacyjnych – podjął kroki, aby to zagrożenie zażegnać.

Jak się jednak można było spodziewać, Meksyk znalazł się tutaj w niewygodnej pozycji, w której nie jest w stanie uniknąć popsucia relacji z którymś ze wspomnianych krajów. Chińskie Ministerstwo Handlu zagroziło dziś bowiem retorsjami. „Liczymy, że Meksyk będzie nadzwyczaj ostrożny i pomyśli dwukrotnie” nim wprowadzi cła, dodając, że „Chiny i Meksyk są istotnymi dla siebie partnerami handlowymi”, i że Pekin ”nie chce, aby ta sytuacja negatywnie dotknęła gospodarczą współpracę” obydwu stron.

Innymi słowy – żadnych ceł, albo zareagujemy odwetem.