Bydgoska firma PESA właśnie zaprezentowała lokomotywę wodorową, którą zaprojektowali i zbudowali Polacy. Lokomotywa otrzymała już świadectwo dopuszczające ją do eksploatacji. W tym samym czasie niemiecki rząd, który lubi podkreślać swoją proekologiczność, jest krytykowany za zwiększanie importu węgla z Kolumbii.
Niemcy importują coraz więcej węgla z Kolubmii
Polski producent pojazdów szynowych PESA właśnie zaprezentował swoją lokomotywę wodorową, która została dopuszczona do ruchu. Jeśli lokomotywa się sprawdzi, to jest szansa, że stopniowo zastąpi stare lokomotywy spalinowe. W czasie, gdy Polacy notują sukces w transporcie ekologicznym, Niemcy zbierają krytykę za zwiększanie importu węgla. Jak pisze portal Welt, rząd zdecydował o odejściu od, jego zdaniem, nieekologicznej energetyki jądrowej, ale w to miejsce zwiększył import węgla, m. in. z Kolumbii. Sam fakt nagłego powrotu do węgla był kontrowersyjny, ale to nie koniec zarzutów. Robert Habeck, niemiecki minister gospodarki i ochrony klimatu z ramienia Zielonych, jest krytykowany za działania sprzeczne z hasłami, które promuje jego partia. Chodzi o dekarbonizację i poszanowanie praw rdzennej ludności. To właśnie Habeck wraz z kanclerzem Scholzem, zaraz po wybuchu wojny na Ukrainie, zgłosił zwiększone zapotrzebowanie na węgiel do Kolumbijczyków. Drugi zarzut dotyczy tego, że rząd niemiecki chwali się sukcesami w walce o klimat. Jednak 10 tys. km dalej w Kolumbii, ludzie wydobywają coraz więcej węgla dla Niemców w niehumanitarnych warunkach.
Wojna przycisnęła Niemcy i zmusiła do zmiany strategii
Wybuch wojny na Ukrainie spowodował spore zamieszanie w polityce energetycznej europejskich państw. Dotychczas wszyscy korzystali ze stosunkowo tanich surowców sprowadzanych z Rosji. Szczególnie korzystne układy z Rosjanami mieli Niemcy, którzy musieli szybko zareagować, by wypełnić powstałe luki. Okazało się, że w obliczu kryzysu Niemcy zdecydowały się na powrót do węgla. Zaczęto ponownie podłączać do sieci wygaszone dawniej elektrownie węglowe, w związku z niewystarczającymi zapasami gazu. Ponownie uruchomiono m. in. elektrownie Mehrum w Dolnej Saksonii oraz Heyden 4 w Nadrenii Północnej-Westfalii. Jednocześnie Niemcy zwiększały sukcesywnie import węgla. Tylko z opisywanej Kolumbii w ciągu roku Niemcy zaczęli sprowadzać 10% węgla więcej. Jednocześnie obok pozornej dekarbonizacji Niemców, obserwowane było konsekwentne odchodzenie od atomu, co nie skończyło się najlepiej. Odłączenie w kwietniu ostatnich niemieckich reaktorów jądrowych spowodowało niedobór energii. Konieczny był wówczas import atomowego prądu z Francji.
Może Cię zainteresować: