Pokój, handel i surowce. Cztery porozumienia handlowe jednego dnia

W toku bieżącej wizyty Donalda Trumpa i jego ekipy w Malezji najszerzej komentowanym wydarzeniem były negocjacje i kolejny kruchy rozejm w relacjach handlowo-politycznych z Chinami, wraz z arcyważnym, choć tymczasowym . Sporo uwagi przyciągnęło także quasi-pokojowe porozumienie pomiędzy Tajlandią i Kambodżą, utrwalające rozejm zawarty po lipcowej wojnie granicznej – którego podpisanie w Kuala Lumpur stanowiło w dużej mierze efekt pośrednictwa i „nacisków” amerykańskiego prezydenta.

To wszystko jednak w żadnej mierze nie wyczerpuje listy ważkich zdarzeń, które miały właśnie miejsce. W niedzielę, również w Kuala Lumpur – bowiem przy okazji odbywającego się tam szczytu na marginesie szczytu ASEAN (Association of Southeast Asian Nations), który to zresztą był oficjalnym powodem wizyty tak Trumpa, jak i reszty przywódców – sygnowano cztery nowe, w założeniu perspektywiczne umowy handlowe, zawarte przez Stany Zjednoczone z państwami regionu.

Chodzi o wspomniane Tajlandię i Kambodżę, dla których umowy handlowe z USA, a zwłaszcza odpowiednio przystępne warunki ich zawarcia, okazały się walnym argumentem Trumpa, który skłonił je do względnie szybkiego uzgodnienia warunków trwalszego zawieszenia broni (nawet jeśli ma to miejsce nieco na pokaz, sam konflikt może się zaś tlić). Prócz nich handlowy deal zawarto także z krajem gospodarzem, Malezją, a także Wietnamem.

W ramach umów wynegocjowanych przez Amerykanów z trzema pierwszymi ze wspomnianych państw, kwestia najważniejsza, czyli cła na towary eksportowane przez nie na rynek amerykański, zostały uzgodnione na poziomie 19 procent. Choć obciążenia w tej wysokości mogą być dla gospodarek tych krajów bolesne, to i tak jest to mniej lub znacząco mniej, niż wynosiły cła ogłoszone przez Trumpa na początku kwietnia bieżącego roku (Tajlandia – 36%, Kambodża – 49%, Malezja – 24%).

Art of the deal

W rewanżu Amerykanie zobowiązali się do sporządzenia listy towarów – przypuszczalnie chodzi o te, w których produkcji i eksporcie państwa te się specjalizują – w odniesieniu do których cła zostałyby znacząco zredukowane albo w ogóle wyeliminowane. Dla gospodarek tych państw może mieć to potencjalnie większe znaczenie niż ogólny poziom ceł na resztę dóbr. Dodatkowo, w przypadku Tajlandii znalazła się klauzula o wyeliminowaniu celnych i pozacelnych barier na towary amerykańskie.

Na podobnych warunkach Stany Zjednoczone zawarły umowę także z Wietnamem – z tą różnicą, że w przypadku tego kraju „ogólne” amerykańskie cła wyniosą 20%. Także tutaj ma zostać opracowana lista zwolnień i wyjątków dla wybranych towarów, w rewanżu za co Wietnam zobowiązał się do zwiększenia zakupów z USA i „zaadresowania” barier pozacelnych. Jeśli natomiast chodzi o wybrane towary – tyle, że o tych szczególnie istotnych dla USA – to dotyczyły ich także dwa dodatkowe porozumienia.

Zawarto je, w załączeniu do umów handlowych, z Malezją i Tajlandią. Chodzi w nich naturalnie o metale ziem rzadkich, o których była mowa na wstępie. Porozumienia te zakładają „współpracę”, cokolwiek termin ten okaże się w praktyce oznaczać, w dziedzinie pozyskiwania tych krytycznych surowców ze złóż dostępnych w tych krajach. Rząd w Kuala Lumpur dodatkowo zobowiązał się do nie-nakładania prawnych lub administracyjnych restrykcji na eksport metali ziem rzadkich do Ameryki.