Wietnam doświadczył na początku tego tygodnia gwałtownych komplikacji z połączeniem ze światowym Internetem. Jak się bowiem okazało, podmorskie kable internetowe łączące ten kraj z resztą globu doznały uszkodzeń. Z pięciu głównych światłowodowych magistrali danych, „wypadek”, jak to określono, dotknął trzech (na raz…?).
Zaledwie niedawno pojawiły się doniesienia o komplikacjach związanych z internetową sprzedażą złota w Wietnamie, a już kraj ten doświadcza innego problemu. Też z Siecią w roli głównej, choć w zasadniczo innym kontekście.
Tajemnicza awaria dotknęła połączeń, które włączają Wietnam w międzynarodowe kable internetowe Asia Pacific Gateway (APG) oraz Asia-Africa-Europe-1 (AAE-1). Uszkodzeń doznało także łącze Intra Asia (IA) – to ostatnie na odcinku prowadzącym do Singapuru.
Tym sposobem ze wszystkich transkontynentalnych magistrali, z którymi połączony jest Wietnam, w pełni funkcjonalne pozostały jedynie dwa podmorskie kable internetowe. Są to Asia-America Gateway (AAG) oraz Southeast Asia-Middle East-Western Europe (SMW-3). Działa także lokalne połączenie TVH, które łączy Hongkong, Wietnam i Tajlandię.
Położone na dnie oceanów kable światłowodowe obsługują miażdżącą większość światowego ruchu sieciowego. W przypadku Wietnamu spowodowało to skokowe zmniejszenie przepustowości łączy internetowych ze światem. Pociągnęło to za sobą problemy w dostępie do wielu witryn, choć dostawy Internetu mieli podejmować próby łagodzenia problemu.
Między innymi – poprzez przeniesienie części ruchu na kable lądowe oraz przekierowanie niektórych połączeń do wciąż działającej infrastruktury. Nie wdając się w spekulacje na temat faktu, że awaria mogłaby nie być zupełnie przypadkowa, nie sposób też nie zauważyć, że koordynacja czasowa jest tu zastanawiająca. W krótkich odstępach bowiem awarii doznały trzy kable, geograficznie od siebie sporo oddalone.
Zagrożenie z głębin – i dla głębin
Obawy dotyczące narażenia światowej infrastruktury sieciowej na ataki wrogich graczy się nasilają. Wcześniej w tym roku uszkodzono podmorskei kable internetowe w rejonie Morza Czerwonego. Za atak ten obwiniono jemeńskich Hutich. Ci jednak, mimo że zapewne bardzo by chcieli to zrobić, raczej nie mają ku temu technicznych możliwości. Możliwości takie od dawna rozwija za to Rosja.
Zaprojektowała ona nawet specjalny, głębinowy okręt podwodny projektu 10831. Znany pod mianem Łoszarik, trafił w centrum zainteresowania po tym, gdy w wyniku tajemniczego pożaru na jego pokładzie w 2019 r. doszło do śmierci większości jego załogi. Okręt ten, oficjalnie klasyfikowany jako „badawczy”, ma być par excellence jednostką dywersyjną, przystosowaną m.in. właśnie do ataków na podmorską infrastrukturę. W tym zwłaszcza kable internetowe.
Także Chiny wymienia się jako kraj mogący stanowić na tym polu istotne zagrożenie. Usiłują one infiltrować światową gospodarkę morską w innych dziedzinach, i byłoby wręcz dziwne, gdyby pominęły tę. Zwracali już na to uwagę przedstawiciele amerykańskiej administracji. USA we współpracy z Japonią rozbudowują właśnie łączące je oraz inne kraje transoceaniczne kable internetowe, i w ChRL widzą dla nich zagrożenie.
W tym kontekście urzędnicy wskazują na zastanawiającą aktywność chińskich statków „naprawczych” w rejonach, gdzie po oceanicznym dnie biegną światłowodowe łącza. Statki te, częstokroć własność państwowej chińskiej firmy SB Submarine Systems, z niewyjaśnionych (choć nietrudnych do odgadnięcia) powodów próbują maskować swoje położenie przed radiowymi i satelitarnymi systemami namiaru jednostek morskich.