Odkryto gigantyczne złoża złota. Tego białego. To największe zasoby na planecie. Światowy rynek czeka wielkie przetasowanie?

Kaldera McDermitt nie jest kojarzona zbyt szeroko na świecie, nie tylko w Polsce. Ale w najbliższych latach może się o niej zrobić głośno. Wszystko za sprawą złóż „białego złota”. W ten sposób często nazywa się lit. USA nie odgrywają obecnie wielkiej roli w zakresie wydobycia i przetwórstwa tego surowca. To może się jednak zmienić za sprawą złóż ulokowanych na granicy stanów Newada i Oregon.

Lit zyskuje na znaczeniu. A popyt na ten surowiec pewnie wzrośnie

Wspomniane miejsce to pozostałość po wulkanie, liczy kilkadziesiąt km długości oraz szerokości i jeszcze kilka lat temu mogło interesować tylko fanów surowej przyrody. Wszystko zmieniło się za sprawą badań, które wykazały, że miejsce to może skrywać 40 mln ton litu. Wedle niektórych źródeł to więcej niż pozostałe źródła łącznie liczone. Analitycy Bank of America kilka kwartałów temu spekulowali, że zapotrzebowanie na ten pierwiastek wzrośnie z 300 tys. ton rocznie w 2020 roku do 3 mln ton w 2030 roku.

Lit jest używany w wielu segmentach gospodarki. Od medycyny, przez produkcję szkła czy smarów, po przemysł zbrojeniowy. W ostatnich latach najmocniej kojarzy się jednak z energetyką, głównie za sprawą akumulatorów, w których jest wykorzystywany. A te trafiają do naszych smartfonów czy komputerów, ale też do samochodów elektrycznych. Tak promowana w ostatnich latach transformacja energetyczna nie powiedzie się bez rosnących dostaw litu. Stąd i skokowe wzrosty cen surowca.

To Chiny dostarczają światu lit

Problem Amerykanów w tych zmaganiach o lit polegał do tej pory na ich uzależnieniu. USA nie figurują na listach największych wydobywców czy przetwórców tego surowca. Lit pozyskuje się w Australii, Chile czy Chinach i przetwarza głównie w Państwie Środka. A to sprawia, że Stany Zjednoczone są uzależnione. Jeśli Chińczycy ograniczą dostawy, największa gospodarka świata może mieć problem. Dlatego gdy pojawiły się doniesienia o kalderze McDermitt, brzmiało to jak wybawienie.

Temat przypomniano z powodu rozmów z Ukraińcami?

W całej tej historii intryguje nie tylko temat, ale też czas. Bo chociaż media podgrzewają od kilku tygodni ten wątek, to trzeba zaznaczyć, że nie jest on nowy. Wzmianki o możliwym „cudzie geologicznym” pojawiły się już parę lat temu. Dlaczego teraz do tego wracamy? Możliwe, że za wszystkim stoi wielka polityka. Chodzi nie tylko o przeciąganie liny między USA a Chinami i podczepioną pod te ostatnie Rosją, ale też np. o negocjacje z Ukrainą dot. ich surowców, którymi mieliby spłacić amerykańską pomoc. Nasz wschodni sąsiad też ma dysponować sporymi zasobami tego cennego pierwiastka. Może Amerykanie po prostu chcą osłabić pozycję negocjacyjną Ukraińców?

Skoro już poruszyłem wątek poszukiwania surowców, przypomnę, że sukcesem na tym polu pochwalili się niedawno Chińczycy. Tym razem nie chodziło jednak o odkrycie wielkich złóż, a o wykonanie gigantycznego odwiertu. W ten sposób Państwo Środka pokazuje światu, że ma do tego odpowiednie technologie i zapewne będzie z nich korzystać. Szykuje się surowcowy rajd…

Komentarze (0)
Dodaj komentarz