Czy niemiecka gospodarka zaczyna odbijać się od dna? Finalne PMI dla sektora usług i przemysłu rzucają światło na kondycję największej gospodarki Europy. W kwietniu finalny wskaźnik PMI dla usług wyniósł 49,0 — lekko powyżej wcześniejszego odczytu wstępnego (48,8), ale wciąż poniżej granicy wzrostu.
Mimo to, ogólny obraz gospodarki Niemiec nie jest jednoznacznie negatywny. Pozytywne sentymenty inwestorów odzwierciedla także ostatni wzrost indeksu DAX, który w ok. 4 tygodnie odbił o prawie 20% względem minimów z początku kwietnia. Oto jak wypadły dane.
Niemiecki sektor usługowy hamuje, ale produkcja przemysłowa ratuje sytuację
Z danych opublikowanych przez Hamburg Commercial Bank (HCOB) wynika, że kompozytowy PMI, uwzględniający zarówno usługi, jak i produkcję, wyniósł w kwietniu 50,1 – minimalnie powyżej poziomu oddzielającego wzrost od recesji.
To oznacza, że niemiecka gospodarka balansuje na granicy stagnacji, ale technicznej recesji udało się uniknąć. Główna zasługa? Przemysł, który po niemal dwuletnim spowolnieniu ponownie zwiększa produkcję.
Dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista HCOB, komentuje: „Sektor usługowy wyraźnie przyhamował. Widzimy pierwszy spadek aktywności po czterech miesiącach wzrostu. Ale dzięki ożywieniu w przemyśle udało się utrzymać PMI powyżej granicy 50.”
Optymizm firm słabnie. Ale nie wszystko stracone
Mimo względnie stabilnego PMI przedsiębiorstwa usługowe wyrażają coraz mniej optymizmu co do przyszłości. Koszty operacyjne wzrosły, a możliwości przerzucania ich na klientów — przez podwyżki cen — były ograniczone. W efekcie, nastroje w sektorze usługowym osłabły i wskaźnik zaufania spadł poniżej swojej długoterminowej średniej.
Dodatkowo:
- Nowe zamówienia spadają ósmy miesiąc z rzędu
- Portfele zamówień topnieją, kontynuując trend obserwowany od niemal dwóch lat
- Eksport wciąż nie pokazuje oznak trwałego ożywienia
Jednak mimo trudności, firmy nie rezygnują z zatrudniania. Co więcej, tempo wzrostu zatrudnienia przyspieszyło już drugi miesiąc z rzędu.
„To znak, że przedsiębiorstwa nie składają broni. Liczą na odbicie, a nadzieję daje im nowy rząd, który ma ruszyć z ambitnym pakietem stymulacyjnym w infrastrukturze, obronności i wydatkach społecznych” – dodaje dr de la Rubia.
Co dalej z niemiecką gospodarką?
Choć obecne dane pokazują spowolnienie w usługach, wiele wskazuje na to, że gospodarka Niemiec wciąż ma potencjał odbicia. Ożywienie przemysłu, rosnące zatrudnienie i możliwy impuls fiskalny od nowej administracji mogą w kolejnych miesiącach zmienić nastroje zarówno wśród firm, jak i konsumentów.
Kluczowe będzie jednak to, czy:
- polityka fiskalna rzeczywiście zostanie wdrożona szybko i skutecznie,
- przemysł utrzyma pozytywną trajektorię,
- sektor usług znajdzie nowe źródła popytu.
PMI na poziomie 49,0 w usługach i 50,1 w całej gospodarce to sygnał ostrzegawczy, ale nie wyrok. Niemcy wciąż mają szansę na wyjście z gospodarczej zadyszki, zwłaszcza jeśli impuls polityczny przełoży się na realne inwestycje i wzrost popytu wewnętrznego.
Friedrich Merz nowym kanclerzem Niemiec
W cieniu gospodarczych danych, niemiecką scenę polityczną elektryzuje wydarzenie bez precedensu. Friedrich Merz, lider Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), został wybrany kanclerzem dopiero za drugim podejściem, po dramatycznym głosowaniu w Bundestagu.
Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem – Merz zabrakło sześciu głosów do uzyskania bezwzględnej większości. To pierwszy taki przypadek od 1949 roku, który eksperci określili jako upokorzenie i polityczne trzęsienie ziemi.
W drugim głosowaniu Merz uzyskał 325 głosów, zaledwie dziewięć ponad wymagany próg. Choć jego koalicja z SPD miała nominalną większość (328 mandatów), to aż 18 posłów wyłamało się w pierwszym głosowaniu, ujawniając pęknięcia wewnątrz obozu rządzącego.
Ten moment pokazał, jak krucha i niestabilna może być polityczna większość, nawet w niemieckim modelu parlamentarnym. Mimo tego Merz przejął stery w momencie, gdy niemiecka gospodarka potrzebuje silnego przywództwa.
Nowy rząd ożywi gospodarkę?
Nowy rząd Merza zapowiada znaczące inwestycje publiczne, m.in. w infrastrukturę, obronność oraz programy społeczne. Eksperci spodziewają się, że to może wzmocnić nie tylko krajowy popyt, ale również zaufanie przedsiębiorców, szczególnie w sektorze usług, który obecnie hamuje.
„Europa potrzebuje silnych Niemiec, dlatego nie mogliśmy czekać z kolejnym głosowaniem” – powiedział sekretarz generalny CDU, Carsten Linnemann.
Merz zapowiedział, że priorytetem jego rządu będzie stabilizacja gospodarki, uproszczenie podatków i wzmocnienie sektora MŚP, który od lat stanowi trzon niemieckiej konkurencyjności.
Dla wielu inwestorów i analityków, objęcie urzędu przez Merza to sygnał możliwego zwrotu ku bardziej konserwatywnej i prorynkowej polityce gospodarczej, co może mieć pozytywne przełożenie na wskaźniki makroekonomiczne w drugiej połowie roku.