„Nielimitowana płynność”. Bank centralny usiłuje utopić kryzys gospodarczy w morzu pieniądza

Bank Korei, tamtejszy bank centralny, rozpoczął masowe transfery pieniądza do obiegu ekonomicznego Republiki Korei. Ich celem ma być zażegnanie coraz wyraźniejszej groźby gospodarczych perturbacji, jakie wiszą nad tym krajem. A które pozostają nie bez związku z politycznym szokiem, jakim dla koreańskiej rzeczywistości była niedawna próba wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Prezydent Yoon Suk Yeol poniósł, jak wiadomo, dotkliwą porażkę polityczną i nie udało mu się przeforsować wspomnianego stanu wyjątkowego, który sprowadzałby się w istocie do wewnętrznego zamachu stanu. Za jego polityczne „zwycięstwo” należy w tym kontekście uznać, że nie doszło do pozbawienia go urzędu przez parlament (opozycji zabrakło w tej sprawie głosów).

Wszystko to nie oznacza jednak, że cały ów splot wydarzeń nie pociągnął za sobą konsekwencji. Pociągnął, i to dość daleko idące. Korea Południowa, mimo potęgi swojej gospodarki oraz głębokiego, jak się okazało, przywiązania do paradygmatów demokracji parlamentarnej, ma długą i „bogatą” tradycję zamachów stanu i autorytarnych rządów dyktatorskich. I mowa tu cały czas o okresie po 1953 r.

Bank centralny odkręca kurek z pieniędzmi

Jednym z następstw kroku prezydenta Yoona oraz konsekwencji tegoż było raptowne osłabienie się wona. Waluta ta osłabiła się o więcej niż 2% od momentu zamachu, osiągając najniższe poziomy od 2009 roku. Mając to na względzie, koreański bank centralny rozpoczął operacje skupu obligacji i papierów wartościowych. W ten sposób, w ciągu zaledwie około tygodnia, przetransferował do obiegu około 14,1 biliona wonów (9,8 miliarda dolarów).

Kontrastuje to z wolumenem podobnych operacji w przeciągu listopada (18,5 biliona wonów) oraz października (zaledwie 1,5 biliona). Bank obiecał także dostarczenie „nielimitowanej płynności” pieniężnej, jeśli tylko będzie to potrzebne, by utrzymać finansową stabilność w kraju. Oczywiście, pieniądze te nie trafią do przypadkowych odbiorców. Zasilą „rynki finansowe”, co najprawdopodobniej oznacza przede wszystkim duże banki.

Finansowy ciąg dalszy nastąpi

Innymi słowy – niektórzy uzyskają dostęp do bardzo taniej gotówki, którą bank centralny udostępni „bez limitu”. Co może okazać się bardziej niż nieco kontrowersyjne.

Z jednej bowiem strony – wpływ banków na gospodarkę jest trudny do przecenienia. Z drugiej jednak strony, trudno nie mieć tu skojarzeń z traktowaniem określonych graczy rynkowych jako „świętych krów”. Zaś za ratowanie stabilności gospodarki poprzez wsparcie rynków finansowych reszta obywateli Korei będzie miała przywilej zapłacić. Choćby pośrednio – w wyniku inflacji.

Mogą tu przychodzić na myśl powiązania z kryzysem finansowym w latach 2008-09. Kiedy to, za publiczne pieniądze, „ratowano” banki od skutków ich nieodpowiedzialnej polityki, podczas gdy płacili za to (w najlepszym wypadku poprzez podatek inflacyjny, w najgorszym zaś – bezpośrednio, poprzez grabież oszczędności) podatnicy i indywidualni inwestorzy.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz