Nauczyciele dopiero dostali 30% podwyżki, a już wnioskują o kolejne. Należy im się?

Podwyżka wynagrodzeń o 30% to jedna z niewielu obietnic z listy „100 obietnic na 100 dni rządu”, która została spełniona przez obecny rząd. Choć nie wszyscy są usatysfakcjonowani, to ta grupa, w porównaniu do innych segmentów budżetówki, dostała najwyższe podwyżki. Jednak nauczyciele nie odpuszczają i zamierzają walczyć o kolejne podwyżki wynagrodzeń. Taki wniosek przygotował Związek Nauczycielstwa Polskiego, a to nie jedyne postulaty związku.

Nauczyciele chcą kolejnych podwyżek

Na początku rok nowy rząd spełnił jedną z niewielu obietnic i wprowadził podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli o 30%. W przypadku osób, które rozpoczynają pracę w zawodzie, podwyżki sięgają nawet 33%, co ma zachęcić nowe osoby do pracy w szkole. Mogłoby się wydawać, że nawet w obecnych czasach to całkiem spora podwyżka. Jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego wnioskuje o kolejne podwyżki.

ZNP postuluje, by w 2025 roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosły o co najmniej 15%. Związek postuluje również wzrost wynagrodzeń nauczycieli mianowanych z tytułem magistra z przygotowaniem pedagogicznym. Zgodnie z propozycją miałoby to nastąpić już we wrześniu bieżącego roku.

Sztandarowym postulatem ZNP jest możliwe szybkie rozpoczęcie prac nad Inicjatywą Obywatelską ZNP+ „Godne płace i wysoki prestiż nauczyciela”. Projekt zakłada powiązanie wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Jak przekonuje związek, pozwoli to odpolitycznić proces decyzyjny związany z ustalaniem wysokości wynagrodzeń nauczycieli.

Ponadto związkowcy argumentują, że godne płace są warunkiem zatrzymania w branży młodych i ambitnych osób. Tylko, czy ten postulat znajduje poparcie w faktach?

Wysokie wynagrodzenia nie wystarczą, by zatrzymać odpływ ludzi z zawodu

Zarówno wśród związkowców jak i rządzących panuje przekonanie, że odpowiednie wynagrodzenia są gwarantem stabilizacji systemu oświaty. Oszem, godne płace to istotna kwestia, ale nie jedyna, którą trzeba obserwować.

Jak informował portal Delearzy Wiedzy, pod koniec marca bieżącego roku, liczba wakatów nauczycielskich wynosiła 7100. W samej Warszawie było aż 900 ogłoszeń dla nauczycieli. Dla porównania, w marcu 2023 roku było 6000 wakatów nauczycielskich. Zatem podwyżki nie zatrzymały problemów z brakami kadrowymi. Dlaczego?

Jak sugerował „Dziennika Gazeta Prawna”, same wynagrodzenia nie przekonają ludzi do pozostania w zawodzie nauczyciela. Nauczyciele, z którymi rozmawiał dziennik, wskazują, że wciąż mają duży pracy po godzinach, której podwyżki nie rekompensują. Poza tym muszą stale nadążać za zmieniającym się programem i wymaganiami. To również zabiera sporo czasu. Rozmówcy zwracają również uwagę na fakt, że zwód nauczyciele mocno stracił w oczach społeczeństwa w ostatnich latach. Według nich, tego nie wynagrodzą nawet podwyżki płac.

Jeśli chodzi o same płace, to nauczyciele zwracają również uwagę na to, że w wielu przypadkach podwyżka wyrównują jedynie straty, które spowodowała inflacja. Często, żeby zarobić jakieś sensowne pieniądze, nauczyciele zatrudniają się na dwóch etatach. To często kończy się wypaleniem zawodowym, które skutkuje długimi zwolnieniami lekarskimi lub odejściem z zawodu.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz