Nadchodzi kolejne zagrożenie z Chin. Komisja Europejska reaguje

Od dłuższego czasu Chiny wysyłają do Europy fale tanich samochodów elektrycznych, zagrażając dominacji producentów europejskich.

Chińskie elektryki, przynajmniej o 20 proc. tańsze od europejskich odpowiedników, szybko zyskują popularność na rynkach europejskich. Najnowsze prognozy wskazują, że do 2025 roku mogą stanowić nawet 15 proc. sprzedaży.

Ratuj się, kto może

Brak solidnej strategii przemysłowej w UE utrudnia konkurencję z Chinami i USA, które również wyprzedzają Europę w produkcji i sprzedaży pojazdów elektrycznych. Niemiecki test porównawczy wykazał, że chińskie auta mogą być tanie, ale mają problemy z jakością. Pomimo obaw, chińskie marki szybko nadążają za konkurencją, a część produkcji przenoszą do Europy. Na polskim rynku pojawia się coraz więcej chińskich elektryków, w tym modele dostępne już od około 124 tysięcy złotych.

Na szczęście istnieje Unia Europejska planuje nałożyć cła antysubsydyjne na chińskie samochody elektryczne, które zostaną sprowadzone do Europy od 7 marca 2024 roku. Komisja Europejska ma bowiem wystarczające dowody na to, że chińskie elektryki są subsydiowane, a ich import rośnie szybko. Dlatego też obawiając się szkód na europejskim rynku władze UE podjęły działania mające ograniczyć import aut z Chin. Decyzja ta wynika częściowo z lobbingu francuskich i włoskich producentów samochodów, a także z chęci ochrony miejsc pracy w sektorze automotive. Niemniej jednak, decyzja KE może także uderzyć w zachodnich producentów, którzy produkują w Chinach i eksportują do Europy. Oznaczałoby to, że dotknęłaby ona również auta Tesli, Dacii czy Volvo. Unijne cła antysubsydyjne będą obowiązywać pojazdy do 9 osób, nie obejmując na razie autobusów elektrycznych.

Zobacz też: Jeszcze w 2024 r. kryptowaluty będą miały 26 milionów użytkowników

Czy Chiny zagrażają europejskiemu rynkowi automotive?

Wiadomo już, że dochodzenie Komisji Europejskiej ws. pojazdów EV z Chin ma zakończyć się w listopadzie, jednak tymczasowe cła mogą być nałożone już w lipcu tego roku. Ponadto wydaje się, że groźba wprowadzenia ceł przyspieszy uruchomienie pierwszej fabryki BYD w Unii Europejskiej, zlokalizowanej w węgierskim Szegedzie. Jednakże akcje producenta samochodów póki co nie reagują na wiadomości z Europy.

Może Cię zainteresować:

automotiveChinyEvGospodarkaSamochody
Komentarze (1)
Dodaj komentarz
  • BlackDuck

    Tak, EU umie tylko nakładać podatki. A może wystarczy zejść z kosmicznej marży. Wszystko i wszystkich opodatkować, poza krezusami z parlamentu EU. Samozaoranie EU już blisko.