Według miesięcznego raportu Ministerstwa Gospodarki Niemiec aktualne wskaźniki ekonomiczne wskazują na utrzymującą się słabość niemieckiej gospodarki w ostatnim kwartale. Oznaczałoby to techniczna recesję. Upragnione ożywienie, które miały pobudzić obniżki stóp procentowych w strefie euro nie nadeszło.
Mało tego, nawet odreagowanie gospodarki chińskiej i 'stimulus’ nie poprawia krajowej sytuacji. Przynajmniej nie tak szybko, jak potrzebowałby tego przemysł. Niemieccy ekonomiści twierdzą, że słabe warunki utrzymają się w drugiej połowie 2024 r. Oczekiwania sugerują, że dynamika wzrostu rok do roku ponownie stopniowo zacznie rosnąć, być może w nadchodzącym roku.
Federalny Urząd Statystyczny Niemiec ma opublikować wstępne dane PKB, za trzeci kwartał pod koniec października. Zatem optymiści twierdzą, że ewentualne ożywienie w największej gospodarce Europy będzie początkowo napędzane przez ożywienie konsumpcji prywatnej. Następnie eksport wzrośnie, wraz ze wzrostem popytu zagranicznego na niemieckie dobra.
Odwrócenie trendu spadku inwestycji jest realne. Ale czy się wydarzy?
Niemcy już teraz notują łagodną recesję, całkowita dynamika produkcja w całym 2024 r. będzie płaska, wynika z ankiety Bloomberga. Analitycy przewidują, że PKB największej gospodarki Europy spadnie rok do roku 0,1% w trzecim kwartale. To byłby drugi z rzędu spadkowy kwartał, choć do niedawna prognozy sugerowały symboliczny 0.1% wzrost. Jeszcze miesiąc temu analitycy prognozowali stagnację. Łącząc te szacunki, z prognozą ministerstwa gospodarki Niemiec możemy oczekiwać trzech fatalnych kwartałów z rzędu.
Redukcja zatrudnienia przez niektóre z największych firm przemysłowych przyczyniła się do pogorszenia nastrojów. Bez dostaw taniej energii z Rosji i przy rozczarowującym spadku popytu na eksport do Chin, producenci flagowych niemieckich towarów jak chemia, czy samochody radzą sobie fatalnie.
Roczny spadek PKB w 2024 r. byłby drugim przypadkiem od czasu zjednoczenia Niemiec Zachodnich i Wschodnich w 1990 roku. W 2023 r. Niemcy były jedyną gospodarką Grupy Siedmiu, która skurczyła się o 0,3%. Pięta achillesowa Niemiec to przemysł, a katalizatora wzrostu wciąż wg. analiz Rabobanku nie widać. W przyszłym roku rynek oczekuje wzrostu PKB o 0.8%, wobec 1% szacunków z lata. Bardziej optymistyczny jest tylko niemiecki rząd, który liczy na 1.1% wzrost rok do roku.
Czy Chiny pomogą?
Stimulus w Chinach według niektórych poprawi nastroje w Niemczech, prowadząc do wyższej aktywności eksportowej. Nie wydarzy się to jednak zbyt szybko. Zapasy towarów w Chinach są olbrzymie, a według danych z Chin, we wrześniu eksport stali osiągnął najwyższy poziom od lipca 2016 roku. Nie świadczy to dobrze o krajowym popycie, do którego 'podpiętych’ jest setki niemieckich firm. Sektor konstrukcyjno-budowlany w Chinach radzi sobie fatalnie, a nadwyżki produkcyjne stali trafiają na międzynarodowy rynek, obniżając ceny surówki.
Inwestorzy wciąż nie wiedzą, czy geopolityka nie powstrzyma ewentualnej ekspansji gospodarczej, także na Starym Kontynencie. Chińskie media podały, że marynarka wojenna Chin „przeprowadziła jednoczesne ćwiczenia na północy i południu Tajwanu, koncentrując się na takich misjach jak blokada portów, kontrola sił regionalnych, ataki morskie i lądowe”. Wątek Tajwanu będzie żywy tym bardziej po wyborach w USA. Pewne jest jedno, słabość Niemiec nie jest przesądzona, ale odbicie wydaje się oddalać.