W myśl projektu ustawy, który dziś przyjął rząd, program rozwoju energetyki nuklearnej w Polsce zasilą dziesiątki miliardów złotych. Pieniądze mają trafić do spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), sp. z. o.o., i służyć realizacji budowy pierwszej siłowni atomowej w naszym kraju.
Taką informacje opublikowały dzisiaj służby prasowe rządu. Ustawa, którą rada ministrów skieruje teraz pod obrady sejmowe, przewiduje wsparcie publiczne dla będącej spółką Skarbu Państwa PEJ w wysokości 60,2 miliarda złotych.
Środki te zasilą Polskie Elektrownie Jądrowe w formie podwyższenia kapitału przedsiębiorstwa (obecnie wynoszącego niecałe 3 miliardy zł), i trafią doń w latach 2025-2030. Prócz bezpośredniego, gotówkowego dokapitalizowania spółki dopuszcza się jej zasilenie poprzez obligacje skarbowe.
Pieniądze są – ale zgody nie ma
Choć wobec obecnej ekipy rządowej w przeszłości formułowano daleko idące zarzuty jeśli chodzi o tempo i sprawność rozwoju programu polskiej energetyki nuklearnej, to niewątpliwie krok ten należy wyraźnie odnotować na plus. Do zobaczenia pozostaje jednak, czy faktycznie zaowocuje on realizacją projektów.
Całe bowiem dofinansowanie jest warunkowe. Musi takim być – cała bowiem pomoc publiczna w UE jest co do zasady niedozwolona. Oczywiście są od tej zasady liczne wyjątki, te jednak podlegają kontroli przez (jakżeby inaczej) urzędników Komisji Europejskiej.
Która to Komisja zatwierdza dofinansowanie – lub nie zatwierdza. Zawsze z uzasadnieniem dot. chęci ochrony uczciwych zasad na wspólnym rynku, ale nierzadko także pośród chóru oskarżeń o uznaniowość i preferowanie interesów niektórych krajów, zwłaszcza tych „starej” Unii.
Polskie elektrownie jądrowe w unijnej zamrażarce?
Tymczasem jak dotąd Komisja Europejska wysyła nieprzyjazne sygnały wobec programu, w ramach którego maja powstać polskie elektrownie jądrowe. Dygnitarzom i urzędnikom UE wadzić ma fakt właśnie omawianego, publicznego dofinansowania – wobec czego wszczęli w sprawie dochodzenie.
Co prawda pośród siłowni nuklearnych, które działają w krajach Europy Zachodniej, z trudem można by znaleźć takie, których nie wzniesiono z inicjatywy państwa (lub za jego pieniądze). W przypadku tych polskich jednakże mają być „zagrożeniem dla konkurencji”.
Stąd też choć rządowy projekt ustawy może bez większych problemów doczekać się uchwalenia (rozwój energetyki jądrowej wspiera zarówno większość ugrupowań koalicji, jak i te opozycji), to czy pieniądze finalnie program zasilą – nie wiadomo.
Zgodnie z obecnymi planami, pierwsze dwie polskie elektrownie jądrowe, z łączną mocą 6-9 GW, mają powstać do 2036 roku.