Sąd w Stuttgarcie orzekł, że koncern Mercedes Benz ponosi odpowiedzialność wobec klientów za sławetną aferę Dieselgate. Wyrok otwiera drogę do dochodzenia przez nich odszkodowań od firmy. Ta cały czas czuje się niewinna.
Wspomniana afera wybuchła, gdy w połowie ubiegłej dekady odkryto, że czołowi niemieccy producenci samochodów instalowali urządzenia, które zakłamywały odczyty emisji spalin. Tak, aby samochody wydawały się bardziej „ekologiczne”, niż to było w rzeczywistości.
Pozew zbiorowy w tej sprawie w 2021 roku złożyło niemieckie stowarzyszenie konsumenckie, VZBV (niem. Verbraucherzentrale Bundesverband). I dziś najwyższy sąd landowy w Stuttgarcie wydał w tej sprawie wyrok, podtrzymując większość zarzutów konsumentów.
Zobacz też: Portal Donalda Trumpa wszedł na giełdę. Decyzja o fuzji zatwierdzona
Mercedes z niespodzianką w środku
Jak skonkludował sąd, w samochodach z serii Mercedes GLC oraz GLK, wyposażonych w silniki klasy Euro 6 i wyprodukowanych w latach 2012-2016 w rzeczy samej znajdowały się urządzenia, które służyły oszukaniu klientów i obserwatorów, symulując mniejsze niż naprawdę zanieczyszczenia.
Wspomniane samochody stały się w związku z tym przedmiotem tzw. recallu. Sąd stwierdził natomiast, że wolne od tych zarzutów są samochody ze starszymi silnikami klasy Euro 5.
VZBV wyraziło zadowolenie z wyroku. Decyzja otwiera bowiem drogę do dochodzenia indywidualnych odszkodowań przez wprowadzonych w błąd klientów. Związek reprezentował w tej sprawie ponad 2800 osób, które będą teraz mogły liczyć na ubieganie się o nawiązki.
Zobacz też: Kopalnia złota chciała kupić tysiące BTC wbrew swojemu prezesowi – czyli ciekawy…
Chętnych wielu, będzie jeszcze więcej
Warto jednak odnotować, że powyższa liczba bynajmniej nie zamyka grona zainteresowanych. Oszukanych kierowców są bowiem w Niemczech (i nie tylko tam) dziesiątki tysięcy. Wielu z nich wysunęło indywidualne roszczenia, lub też uczyniło to w ramach innych pozwów zbiorowych.
Wszyscy oni mają teraz uzasadnione powody do optymizmu.
Odmienne nastroje panują naturalnie w centrali firmy. Przedstawiciele koncernu Mercedes twierdzą cały czas, że zarzuty wobec niej są nieuzasadnione. Planują oni oczywiście wnieść apelację.
Zaznaczają także, że póki procedura odwoławcza będzie trwać, decyzja o możliwości dochodzenia odszkodowań przez konsumentów nie jest prawomocna. Stąd też pierwsze roszczenia mogą zostać wysunięte dopiero wówczas, gdy proces zostanie ostatecznie zamknięty.
Może Cię zainteresować: