W związku z konfliktem z lokalnym franczyzobiorcą, McDonald’s raptownie wycofał się z Cejlonu, obecnie Sri Lanki. Oznacza to w teorii natychmiastowe zamknięcie wszystkich restauracji znanej sieci fast foodów – choć z dobiegających sygnałów wynika, że na razie jednak to nie nastąpiło.
Sieciowe fast foody bywają, pomimo swego niezbyt wyszukanego charakteru, częstym wyborem turystów w odległych częściach świata. Powód oczywisty – świadomość tego, czego się spodziewać. Tendencja ta bywa tym silniejsza, im bardziej kultura spożywcza w danym zakątku globu jest egzotyczna. Względnie po prostu nieprzystosowana do przybyszów z zewnątrz.
Jeśli ktoś w najbliższym czasie zamierza wybrać się na wakacje na Cejlon, burgera ani frytek z popularnego Mac’a jednak nie zje. Firma McDonald’s ogłosiła bowiem, że zaprzestaje działalności w granicach Sri Landki, w związku z czym z tej wyspy zniknąć mają restauracje z charakterystycznym żółtym znakiem „M”.
Ta nieco drastyczna decyzja ma związek z konfliktem, jaki zaistniał pomiędzy siecią a jej lokalnym partnerem, firmą Abans. Oficjalnie poszło o standardy obsługi. McDonald’s miał pozwać tego ostatniego ze względu na niedostatki higieny w prowadzonych przezeń restauracjach franczyzowych. Taka jest przynajmniej wersja Mac’a – Abans jak dotąd nie wypowiedział się publicznie.
Zobacz też: Nielegalni imigranci kradną domy, usuwają właścicieli – i chwalą się w tym w…
Mac po miejscowemu?
W konsekwencji sporu McDonald’s wykonał w zeszłym tygodniu kolejny logiczny krok, czyli wypowiedział umowę franczyzy. Obowiązywała ona przez dwie i pół dekady (zawarto ją bowiem w 1998 r.). W teorii powinno to oznaczać zamknięcie wszystkich restauracji (w liczbie dwunastu), choć z doniesień wynika, że po kilku dniach niektóre lub wszystkie nadal działają.
Ciężko w tym kontekście przewidzieć, czy faktycznie zamkną one drzwi, gdy tylko wyczerpią się już zgromadzone zapasy towarów – czy też będą one próbować działać „po rosyjsku”. W Rosji bowiem, po tym, gdy McDonald’s zerwał współpracę w związku z agresją na Ukrainę, wiele jego dawnych punktów działa niezmiennie dalej, zastępując jedynie jego logo i symbolikę własnymi.
Sam McDonalds, ustami swych reprezentantów, poinformował, że możliwy jest jego powrót w nieokreślonej przyszłości – ale to po ewentualnym znalezieniu nowego lokalnego partnera.
Może Cię zainteresować: