Wrześniowe dane Sentix rozwiewają resztki letniego optymizmu. Nastroje inwestorów w strefie euro gwałtownie osłabły, cofając się do najniższego poziomu od pięciu miesięcy. Indeks sentymentu spadł do -9,2 punktu wobec -3,7 w sierpniu. To znacznie poniżej oczekiwań rynkowych, które zakładały umiarkowaną poprawę, względem poprzedniego odczytu.
To nie tylko symboliczny ruch na wykresie. To sygnał, że rynek kapitałowy coraz poważniej kwestionuje możliwość szybkiego odbicia gospodarczego Starego Kontynentu. Obecna sytuacja oceniana jest na poziomie -18,8, co oznacza najniższe wskazanie od marca tego roku. Również przyszłe oczekiwania, które jeszcze niedawno trzymały się na dodatnim poziomie, spadły do 0,8.
Niemcy w roli „hamulcowego”
Najmocniejszy cios przyszedł, jak nietrudno się domyślić, z Niemiec. Morale inwestorów w największej gospodarce Europy osunęło się o prawie dziesięć punktów, do -22,1. Jeszcze bardziej niepokojąca jest ocena bieżącej sytuacji. To dramatyczny spadek do -39,0, co przypomina raczej gospodarcze nastroje z czasów kryzysowych niż jakiekolwiek sygnały wychodzenia z recesji.
Widać, że letnia iskierka nadziei w Berlinie zgasła szybciej, niż zdążyła się na dobre rozpalić. Oczekiwania wróciły poniżej zera (-3,5), co dobitnie pokazuje, że inwestorzy nie wierzą w trwałe odbicie niemieckiej koniunktury. Nawet masowe obniżki stóp w Europejskim Banku Centralnym nie pomogły. Inwestycje? Nie w Europie.
Gęstniejące chmury nad Europą
Obawy dotyczące przyszłości eurostrefy nie wynikają wyłącznie z niemieckiej stagnacji. Na nastroje inwestorów nakładają się również polityczne turbulencje we Francji, coraz trudniejsze otoczenie handlowe z USA po zmianach w taryfach oraz nieustająca presja związana z wojną w Ukrainie. To swoista mieszanka czynników, która „przydusza” oczekiwania, zanim gospodarka zdążyła odetchnąć.
W dodatku znów wraca temat zadłużenia publicznego – szczególnie w odniesieniu do Francji. To wrażliwy punkt wspólny całej strefy euro, bo każda iskra wokół długu państwowego może szybko rozlać się na resztę krajów.
Globalne kontrasty
Co ciekawe, sytuacja poza Europą wygląda nieco inaczej. Gospodarka USA, choć też wysyła sygnały osłabienia – oczekiwania spadły tam do -10,8 – wciąż trzyma się relatywnie lepiej niż stary kontynent. Jeszcze stabilniej prezentuje się Azja, gdzie zarówno Japonia, jak i inne rynki wschodzące wciąż wykazują się odpornością, co częściowo podtrzymuje globalne trendy wzrostowe.
Jesień bez przełomu
Czy można liczyć na jesienne odbicie? Sentix studzi nadzieje: perspektywa wyraźnej poprawy w kolejnych miesiącach jest niewielka. Eksportowe branże strefy euro znajdą się pod jeszcze większą presją, a polityczna i gospodarcza niepewność nie sprzyja odważnym inwestycjom.
Na dziś można więc powiedzieć, że strefa euro stoi na rozdrożu. Z jednej strony – wciąż silne fundamenty instytucjonalne i pamięć o zdolności do radzenia sobie w kryzysach. Z drugiej – coraz bardziej kruche zaufanie inwestorów, które w praktyce bywa ważniejsze niż same wskaźniki. Bo przecież rynki żyją nie tylko danymi, ale przede wszystkim oczekiwaniami.