Od kilku miesięcy obserwujemy poważny kryzys europejskich marek. Z jednej strony to skutek problemów gospodarczych całego kontynentu, ale również coraz silniejszego naporu chińskich producentów, którzy wykorzystują okazję i coraz mocniej zaznaczają swoją obecność w kolejnych branżach. Najwięcej mówi się o chińskich samochodach oraz elektronice, ale za chwilę możemy być świadkami spektakularnego przejęcia w branży odzieżowej. Akcje firmy Puma straciły na wartości już ponad 50%. W kolejce do ewentualnego przejęcia ustawiają się również Japończycy.
Puma jedną z najgorszych europejskich spółek w tym roku. Zmierzch legendy?
Podstawą niemieckiej gospodarki jest sektor motoryzacyjny i elektroniczny. Jednak Niemcy mają również kilka silnych marek odzieży sportowej, które są znane na całym świecie. Jednocześnie jest to kolejna branża, która zaczyna mocno obrywać i za chwilę może oddać topowe firmy w obce ręce. Wygląda na to, że głównym kandydatem do przejęcia są chińczycy.
Firma kojarzona głównie z odzieżą sportową radzi sobie w tym roku fatalnie. Wyniki giełdowe są wręcz alarmujące. W chwili pisania tekstu akcje Pumy kosztują 19,56 USD, a w ciągu ostatnich 24 godzin straciły 2,74%. Wynik tygodniowy jest znacznie lepszy, bo akcje wzrosły w tym czasie o prawie 27%. Jednak tylko dlatego, że w tym tygodniu kilka dużych podmiotów wyraziło zainteresowanie przejęciem firmy. Miesięczny wynik wciąż pokazuje spadek o 6,40%. Ponadto odzieżowy gigant jest jedną z najgorszych spółek w tym roku. Od początku roku spółka traci na wartości 55,70%.
Całkowita kapitalizacja rynkowa firmy spadła w tym roku do 2,29 mld euro (2,65 mld dolarów). Zarząd przedsiębiorstwa podjął próby restrukturyzacji pod przewodnictwem dyrektora generalnego Arthura Hoelda. W październiku Hoeld ogłosił plan restrukturyzacji i zwolnienia. Pomimo sporych kłopotów Puma wciąż zajmuje dość wysoką ósmą pozycję w sektorze producentów odzieży sportowej.
Konkurencja ustawia się w kolejce do przejęcia
Sytuacja niemieckiego producenta odzieży sportowej wygląda nieciekawie, ale spektakularnego upadku raczej nie będzie. W kolejce do ewentualnego przejęcia firmy ustawiło się już kilku dużych graczy. Najwięcej mówi się o chińskiej konkurencji z branży firmie Anta, która w swoim portfolio ma kilka znanych, w tym również z Niemiec. To między innymi Fila, Jack Wolfskin, Salomon i Wilson. Zainteresowanie przejęciem niemieckiego konkurenta wyraża również japońska firma Asics.
Victoria Scholar, szefowa działu inwestycji w Interactive Investor, ocenia, że przejęcie firmy Puma staje się coraz bardziej realne. Jak ocenia ekspert, przedsiębiorstwo zmaga się ze słabym popytem na swoich największych rynkach, niepewnością związaną z taryfami celnymi w USA i spadającą sprzedażą.
Scholar prognozuje, że największe szanse na przejęcie niemieckiego giganta mają chińczycy: „Anta Sports najwyraźniej chce wykorzystać niski kurs akcji Pumy, kując żelazo póki gorące, w czasie, gdy akcje firmy są wyraźnie w trudnej sytuacji”.