Kontenery z ładunkiem dryfują w morzu, podejścia do najważniejszego portu w kraju zagrożone. Tsunami uderzyło w statek

Reda portowa pełna dryfujących kontenerów oraz towarów, z które z nich wypadły – tak wyglądać ma obecnie tor wodny prowadzący do portu w Callao. To efekt albo niepogody (ale jakich rozmiarów by musiała ta niepogoda być?), albo też, jak się podejrzewa, niedawnego tsunami. Miało ono sprawić, że kontenery te opuściły – w dość gwałtowny sposób – statek je transportujący.

Jednostka, o której mowa, to MV Ever Lunar. Statek ten, o ładowności 8,5 tys. TEU, należy do firmy Evergreen Marine Corp, największego tajwańskiego armatora i operatora transportu morskiego. W ostatni piątek kontenerowiec ów czekał na rozładunek na redzie portu Callao, około 12 km na zachód od Limy. Port ten to najważniejszy taki obiekt w Peru, który obsługuje tak lwią część oficjalnego handlu morskiego kraju, jak i pokątne transporty kokainy.

Ever Lunar przygotowywał się już do rozładunku towarów. Jednak w związku z ostrzeżeniem o nadciąganiu fali tsunami – tego samego, które wywołać miało zeszłotygodniowe trzęsienie ziemi nieopodal Kamczatki – peruwiański Narodowy Nadzór Portów (Autoridad Portuaria Nacional, APN) zdecydował o zawieszeniu operacji rozładunkowych. Statkom, w tym Ever Lunar, polecono opuszczenie redy i zaczekanie w prowadzącej do portu zatoce Callao.

Niestety, w związku z przygotowaniami do rozładunku, kontenery były niezabezpieczone. Tam też niestety dosięgły do okoliczności. Czy to wspomniane fale tsunami, czy też gwałtowna niepogoda sprawiły, że statek począł gwałtownie się kołysać. Na tyle gwałtownie, że rufowe kominy doznały zalania. Przede wszystkim jednak przynajmniej część kontenerów, właśnie tych niezabezpieczonych, runęła do morza. Statek miał ich utracić około 50.

APN miała wysłać dwa patrolowce oraz dwa holowniki z zadaniem podjęcia załogi i zabezpieczenia ładunku. To pierwsze się udało – Evergreen podała, że cała załoga jest bezpieczna. To drugie natomiast średnio – pływające kontenery, wciąż dryfujące na podejściach do Callao, grożą potencjalną kolizją mniej manewrowym (czyli tym obsługującym gros ruchu towarowego) jednostkom. A także, jak można przypuszczać, przyciągają „ciekawskich”. Mimo tego, port oficjalnie otworzono dla ruchu w piątek.