Koniec „najdroższej A4” w Polsce? Państwo przejmuje trasę, bramki znikną, a przejazd ma być darmowy – znamy datę

Jeśli jest w Polsce odcinek autostrady, który potrafi rozpalić kierowców do czerwoności, to właśnie A4 między Krakowem a Katowicami. Dwa punkty poboru opłat, korki na bramkach, remonty i rachunek, który potrafi zaboleć przy częstych dojazdach. Teraz pojawia się konkret, na który wielu czekało latami: ta część A4 ma wrócić pod zarząd państwa, a wraz z tym ma skończyć się pobór opłat dla kierowców aut osobowych.

I nie chodzi o „kiedyś”, „po wyborach”, „zobaczymy” – w oficjalnej korespondencji i komunikatach pada konkretna data.

O który fragment A4 chodzi dokładnie?

Mowa o koncesyjnym odcinku autostrady A4 pomiędzy węzłami Katowice Murckowska i Balice (ok. 60,9 km), zarządzanym od lat przez spółkę Stalexport Autostrada Małopolska. To właśnie tu działają klasyczne bramki i obowiązują opłaty dla pojazdów lekkich.

Warto podkreślić, że nie cała A4 jest dziś „bramkowa”. Inne odcinki zarządzane przez państwo (GDDKiA) mają inną logikę opłat, a od 2023 r. na wybranych państwowych autostradach samochody osobowe w ogóle nie płacą.

Kiedy A4 Kraków–Katowice ma być darmowa?

Kluczowe są dwa dni:

  • 15 marca 2027 r. – kończy się obowiązywanie umowy koncesyjnej na tym odcinku,
  • 16 marca 2027 r. – od tego dnia odcinek ma wejść pod zarządzanie publicznego zarządcy (GDDKiA) i ma przestać obowiązywać pobór opłat dla pojazdów lekkich (w praktyce: dla większości kierowców prywatnych).

To właśnie ta data – 16 marca 2027 r. – jest dziś najczęściej wskazywana jako moment „otwarcia bramek” na stałe.

Dlaczego przejęcie przez państwo ma oznaczać darmowe przejazdy?

Powód jest bardziej „prawny” niż „marketingowy”. GDDKiA wprost informuje, że od 1 lipca 2023 r. pojazdy lekkie (samochody osobowe, motocykle i zespoły pojazdów do 3,5 t) nie płacą za przejazd autostradami zarządzanymi przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad (np. A4 Wrocław–Sośnica oraz A2 Konin–Stryków).

W konsekwencji: jeśli odcinek Kraków–Katowice przejdzie pod GDDKiA, ma wejść w ten sam reżim – bez opłat dla pojazdów lekkich.

Czy koncesja na pewno nie zostanie przedłużona?

W oficjalnych komunikatach publiczny zarządca mówi wprost: rząd nie planuje przedłużenia koncesji ani wyboru nowego koncesjonariusza, a od 2027 r. za utrzymanie i zarządzanie odcinkiem ma odpowiadać GDDKiA.

To ważne, bo w Polsce część umów koncesyjnych na innych autostradach wciąż trwa, a dyskusje o ich przyszłości regularnie wracają w mediach i polityce.

Co się zmieni dla kierowców w praktyce?

1) Zniknie „wąskie gardło” na bramkach

Najbardziej odczuwalna zmiana dla wielu osób nie będzie nawet finansowa, tylko operacyjna: mniej zatorów przy punktach poboru opłat, szczególnie w szczytach weekendowych i wakacyjnych.

Co istotne, GDDKiA już dziś opisuje, że po przejęciu odcinka jednym z działań ma być rozbiórka infrastruktury do poboru opłat (czyli fizycznych bramek i całego zaplecza).

2) Dla aut osobowych: „0 zł” – ale na państwowych zasadach

W skrócie: po przejęciu przez GDDKiA odcinek ma zostać potraktowany jak inne państwowe autostrady, na których pojazdy lekkie są zwolnione z opłat.

3) Dla transportu ciężkiego: temat nie znika

„Darmowa A4” w przekazie medialnym dotyczy przede wszystkim pojazdów lekkich. System opłat dla cięższego transportu (powyżej 3,5 t) na drogach krajowych w Polsce funkcjonuje odrębnie (w tym w oparciu o rozwiązania elektroniczne). Sam fakt końca koncesji nie oznacza automatycznie, że temat finansowania utrzymania ruchu ciężkiego zniknie – zmienia się raczej mechanizm i podmiot odpowiedzialny.

Co dalej: państwo przejmuje, ale droga nie magicznie „staje się nowa”

W tle tej historii jest drugi, równie ważny wątek: przepustowość i modernizacja. GDDKiA wskazuje, że ruch na tym odcinku jest bardzo duży (rzędu dziesiątek tysięcy pojazdów na dobę) i już przed przejęciem przygotowuje dokumentację pod rozbudowę, w tym myślenie o dodatkowym pasie oraz przebudowach węzłów i obiektów inżynierskich.

To oznacza, że 2027 r. może być dla kierowców początkiem nowego etapu: mniej bramek i (dla aut osobowych) brak opłat, ale równolegle – realne prace inwestycyjne i organizacja utrzymania w publicznym reżimie przetargowym.