Relacje polskich polityków z obozu rządzącego z tymi zza oceanu nie układają się ostatnio zbyt dobrze. Niedawno Radosław Sikorski wdał się w internetową sprzeczkę z Elonem Muskiem i sekretarzem stanu Marco Rubio. Kurz jeszcze nie opadł, a już zanosi się na kolejną potyczkę. Tom Rose, nominowany przez Donalda Trumpa, na nowego ambasadora USA w Polsce, stanowczą zareagował na wpis Lewicy na X, w którym ugrupowanie chwali się, że ministerstwo cyfryzacji pod wodzą ministra Gawkowskiego pracuje nad podatkiem od przychodów lub zysków dla bigtechów w Polsce.
Tom Rose ostrzega polski rząd – „To niezbyt mądre!”
Kilka godzin temu oficjalny profil Lewicy na X opublikował post, w którym chwali się, że Ministerstwo Cyfryzacji. Resort pod wodzą Krzysztofa Gawkowskiego szykuje podatek dla cyfrowych gigantów. Jak możemy przeczytać w poście: „Big techy, które przez lata czerpały ogromne zyski z danych i pracy polskich użytkowników, w końcu zapłacą sprawiedliwe podatki!”.
W dalszej części możemy przeczytać, że dzięki temu rozwiązaniu miliardy złotych. Według politkyów do tej pory wracały za granicę, ale teraz pozostaną w Polsce. Dzięki temu będą wspierać rodzime przedsiębiorstwa. Dalej autorzy postu argumentują, że to „To krok w stronę silniejszej, niezależnej cyfrowo Polski, gdzie korzyści z cyfryzacji trafiają do społeczeństwa, a nie tylko do garstki globalnych gigantów”. Co ciekawe do wiadomości dołączono grafikę z Elonem Muskiem w tle.
Na ten wpis stanowczo zareagował Tom Rose, którego Donald Trump nominował niedawno na ambasadora USA w Polsce. Rose ocenił, że taki pomysł jest niemądry i jedynie zaszkodzi Polsce i jej relacjom ze Stanami Zjednoczonymi. Dalej Rose ostrzegł, że Donald Trump może odpowiedzieć na takie regulacje. Dlatego dyplomata zaapelował do polskiego rządu: „Cofnij podatek, aby uniknąć konsekwencji!”.
Nominat na ambasadora USA w Polsce pomoże opozycji?
Skoro Tom Rose już budzi tyle kontrowersji, to co będzie gdy oficjalnie obejmie stanowisko ambasadora? Przeglądające wypowiedzi z przeszłości można oczekiwać, że będzie gorąco. Z dotychczasowych wypwiedzi i internetowych wpisów wynika, że dyplomacie bliżej jest do partii, które w są dziś w Polsce opozycją.
Niedawno Rose skomentował na X post Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który odnosił się do Ukrainy. Przyszły ambasador napisał wówczas: „Głęboko przemyślane oświadczenie i serdeczne uczucia wyrażone przez prawdziwego przyjaciela Ameryki i wielkiego obrońcę Polski, jej narodu i pokoju w Europie”. Dlatego, gdy kilka tygodni Donald Trump ogłosił Rose przyszłym ambasadorem USA w Warszawie, opozycja zaczęła triumfować.
Tom Rose pracował już dla Donalda Trumpa w trakcie jego pierwszej kadencji. Wówczas był starszym doradcą i głównym strategiem wiceprezydenta, którym był wtedy Mike Pence. Co ciekawe, Rose, przeciwnie do Trumpa jest zwolennikiem utrzymania pomocy dla Ukrainy.