Jest gorzej niź źle. Trwają masowe zwolnienia w całej Europie.

Europejskie przedsiębiorstwa coraz częściej ogłaszają zwolnienia w odpowiedzi na trudne warunki gospodarcze i słaby popyt w różnych sektorach. Zmiany sa widoczne gołym okiem.

Od sierpnia br. wiele firm ogłosiło redukcje zatrudnienia, zmagając się z niepewnością rynkową, niższymi przychodami i rosnącą konkurencją.

Na pracowników padł strach

Redukcje zatrudnienia w całej Europie nasilają się, ponieważ różne sektory zmagają się z wyzwaniami gospodarczymi, transformacją branż i spadkiem popytu. Najbardziej tą sytuację odczuwają banki – te trudną sytuację na rynku odczuwają najmocniej. I tak norweski bank DNB ogłosił we wrześniu, że zlikwiduje 500 pełnoetatowych stanowisk w ciągu sześciu miesięcy, powołując się na niższe stopy procentowe i rosnącą konkurencję. Podobnie ma się sytuacja u rynkowego giganta, jakim jest Santander – ten planował zredukować ponad 1400 miejsc pracy w swoich brytyjskich operacjach, podczas gdy włoski UniCredit podpisał porozumienie ze związkami zawodowymi w sprawie 1000 dobrowolnych zwolnień zrównoważonych 500 nowymi zatrudnieniami.

Dalej mamy sektor motoryzacyjny – on również stoi w obliczu wyzwań. Już niebawem francuski producent opon Michelin ma zamknąć dwa zakłady w zachodniej Francji, co dotknie 1250 pracowników. Z kolei w sektorze przemysłowym i inżynieryjnym szwedzki Northvolt planuje zwolnić 1600 pracowników w odpowiedzi na presję kosztową. A gigant lotniczy Airbus potwierdził, że do połowy 2026 r. zlikwiduje do 2 500 miejsc pracy w swoim dziale obrony i przestrzeni kosmicznej.

Sprzedawcy detaliczni i firmy produkujące dobra konsumpcyjne również mają poważne problemy – francuska sieć supermarketów Auchan zamierza zlikwidować ponad 2000 miejsc pracy z powodu zmniejszonego ruchu w sklepach. Natomiast szwedzki producent sprzętu ogrodniczego Husqvarna ogłosił redukcję 400 miejsc pracy, ponieważ wydatki konsumentów pozostały na niskim poziomie.

Sektor telekomunikacyjny również odnotował znaczące redukcje zatrudnienia. Szwedzka Telia planuje zmniejszyć zatrudnienie o 3000 pracowników w 2024 roku. W branży półprzewodników niemiecki Infineon eliminuje 1400 stanowisk na całym świecie, przenosząc kolejne 1400 miejsc pracy do regionów o niższych kosztach. Natomiast w sektorze energetycznym norweski Equinor planuje 20 proc. redukcję zatrudnienia w sektorze energii odnawialnej. W międzyczasie Shell zmniejsza swój zespół ds. poszukiwań ropy i gazu o 20%, choć dokładne liczby pozostają nieujawnione. Producent nawozów Yara restrukturyzuje swój zakład Tertre w Belgii, co może skutkować zwolnieniem 115 pracowników.

Co nas czeka?

Wszystkie te zwolnienia podkreślają wyzwania stojące przed europejskimi przedsiębiorstwami w burzliwym otoczeniu gospodarczym. Firmy podejmują agresywne kroki w celu utrzymania konkurencyjności, często kosztem znacznej redukcji zatrudnienia. Podczas gdy niektóre firmy, takie jak UniCredit, równoważą redukcje zatrudnienia nowymi pracownikami, ogólny trend wskazuje na rosnący niepokój gospodarczy na całym kontynencie.