Po publikacji dzisiejszego raportu PCE inwestorzy widzą brak decyzji Fed w lipcu i wyceniają pełną obniżkę dopiero we wrześniu. Dane PCE za czerwiec pokazały 2,6% wzrost r/r wobec 2,5% prognoz. Czyli prawie bez zmian ro do roku, ponieważ raport za maj pokazał 2,4%. Wzrost zatem okazał się większy, niż oczekiwano. Miesiąc do miesiąca wzrost wyniósł 0,1%, po 0% w maju, czyli zgodnie z oczekiwaniami. Miara inflacji PCE jest kluczowa dla Rezerwy Federalnej, ale rynek nie odebrał dzisiejszych danych jako przełomowych.
Realna konsumpcja osobista wzrosła o 0,2% m/m. Oczekiwano 0,3%, po 0,3% w maju. USA Bazowy indeks cen PCE (beż żywności i energii) wzrósł miesiąc do miesiąca o 0,2%. Oczekiwano 0,16%, po 0,1% w maju. Indeks cen PCE w USA r/r Faktycznie 2,5% (prognoza 2,4%, poprzednio 2,6%). Wydatki konsumentów w USA m/m wzrosły o 0,3%, po 0,4% w maju. Dochody osobiste skorygowane o inflacje wyniosły 0,2% miesiąc do miesiąca, oczekiwano 0,4% wzrostu. W maju było to 0,5%. Indeksy giełdowe dziś odbiły i nie przejęły się danymi, korygując spadki z ostatnich dni.
Problemy inflacyjne?
Stany Zjednoczone co prawda nie mierzą się obecnie z wysoką inflacją, ale ryzyko jej powrotu nie wyparowało. Duży dezinflacyjny mają wciąż ceny paliw, ale ceny ropy są wrażliwe m.in. na geopolityczne tarcia. Co więcej, spadek dynamiki inflacji w Stanach wynika w dużej mierze z efektu wysokiej bazy. W końcu trudno, by presja cenowa rosła niemal dwucyfrowo, w każdym roku… Ale wiemy jedno.
W przyszłym roku może być dużo trudniej o relatywnie niskie odczyty rzędu tych dzisiejszych. To sprawia, że Fed znalazł się w pozycji 'teraz albo nigdy’. Inflacja 'bliska celu’ uzasadnia cięcia. Gdy wzrośnie w okolice 3 – 3,5% tej 'podkładki’ może zabraknąć. W efekcie inwestorzy uważają, że Powell zacznie luzować politykę wczesną jesienią.
Joe Biden zaznaczył, że dzisiejszy odczyt potwierdza postęp, który został wykonany w zakresie luzowania presji cenowej. Publikowane dane sentymentów wg. Uniwersytetu Michigan wykazały bardzo niewielką zmianę oceny sytuacji przez amerykańskich konsumentów w lipcu. Jednocześnie jednak 5-letnie oczekiwania inflacyjne wzrosły do 3% z 2,9% raportowanych w czerwcu. To dość jastrzębi znak, ale jego skala jest na granicy 'błędu statystycznego’. Zatem rynek akcji zdecydował się interpretować dane na własną korzyść.