One Big Beautiful Bill – „Jedna, Wielka, Piękna Ustawa”, którą od dawna forsował Donald Trump, po całych tygodniach politycznych dramatów, parlamentarnych i nieparlamentarnych scen oraz zwrotów akcji doczekała się w końcu uchwalenia. Doszło do tego we czwartek wieczorem – w piątek rano natomiast, notabene w dniu amerykańskiego Dnia Niepodległości, Trump planuje „Wielką, Piękną Ceremonię Podpisania” aktu.
Ustawa ta swoją nazwę nosi nie bez przyczyny. Jest to bowiem pakiet ustaw, zmian i reform, które Trump i jego administracja zblokowali w ramach jednego aktu. Dlaczego tak uczyniono? Chodziło o polityczne umożliwienie ich przyjęcia. Wykorzystano bowiem w tym celu procedurę kongresowego uzgodnienia (reconciliation) przewidzianą dla ustaw budżetowych. I tym właśnie – w sensie formalnym – był One Big Beautiful Bill, do którego jednak podopisywano niezliczone inne zapisy. Tak, że w finalnej wersji OBBB liczył ponad tysiąc stron.
Początkowa wersja aktu, uchwalona po długich zmaganiach przez Izbę Reprezentantów, trafiła do Senatu, gdzie napotkała jeszcze większy opór. Ostatnie w tym tygodniu, w głosowaniu, poparło ją 50 senatorów – i tylu samo się jej sprzeciwiło. Sprawiło to, że formalny przewodniczący Senatu, którym z mocy konstytucji jest wiceprezydent JD Vance, musiał „przełamać pata” (dosł. „break the tie”) i oddać głos 51. Oczywiście ustawę poparł. Trafiła ona znów do Izby – ze znacznymi zmianami, które od nowa wywołały kontrowersje.
Bez podatku od…
Donald Trump przedstawiał OBBB jako fundamentalne clou swojego programu legislacyjnego, mającego stanowić podstawę do reform podejmowanych przez jego administrację. Jego podstawowe założenia budżetowe zakładają utrzymanie na stałe tymczasowych, i wygasających pod koniec 2025 roku, cięć podatkowych, jakie Kongres uchwalił jeszcze za pierwszej kadencji Trumpa, w 2017 r. (w ramach Tax Cuts and Jobs Act). To jednak tylko początek tego, co ustawa zawiera.
Znalazły się w niej cały szereg założeń polityczno-finansowych. Takich jak mocno reklamowane, choć w istocie niezbyt znaczące zniesienie opodatkowania napiwków. Znacznie bardziej doniosłe znaczenie ma likwidacja serii zachęt finansowych, jakie Demokraci za kadencji Bidena uchwalili w ramach promowania „zielonej” energii i „ekologicznych” jej źródeł. Z kolei projekty energetyczne, w tym inwestycje w węgiel, energię atomową czy paliwa kopalne, w OBBB doczekały się ulg i uproszczenia regulacji.
Ulg takich jest więcej – znacząco zyskają właściciele małych firm, sprzedawcy wytwarzanych w USA samochodów, zakłady produkcyjne, firmy kosmiczne i zbrojeniowe, emeryci, rodziny z dziećmi, etc. Równie długie jest grono tych, w których OBBB uderzy. To zwłaszcza te stany, które utrzymują wysoki poziom opodatkowania lokalnego (akt redukuje możliwość odliczania podatków stanowych od federalnych). Ustawa ogranicza także dotychczas ogromne przywileje finansowe elitarnych uniwersytetów.
Zakręcić kurek z pieniędzmi
Przewiduje też znaczące cięcia w programach socjalnych – a także narzuca zaostrzenie kryteriów ubiegania się o wynikające z nich benefity, takie jak bony żywieniowe czy dopłaty do opieki zdrowotnej. Zredukowane będą, przykładowo, środki, które mogły otrzymywać władze stanowe na finansowanie tych celów. Wprowadzone też mają być wymogi dot. podjęcia pracy przez odbiorców wsparcia socjalnego, a także odcięcia dostępu doń nielegalnym imigrantom.
W tą ostatnią grupę akt godzi zresztą szczególnie mocno. Celowo zresztą – w myśl starań, jakie Trump i jego ekipa podejmują, by zniechęcić ich do pozostawania w USA. Nałożony zostanie podatek na przekazy pieniężne (co uderzy głównie w nielegalnych imigrantów z krajów latynoskich). Ogromne środki trafią do odpowiedzialnych za ich deportacje służb imigracyjnych ICE (Immigration and Customs Enforcement). USA sfinansują też w końcu budowę muru na granicy z Meksykiem.
Niniejsze wyliczenie w żadnej mierze nie wyczerpuje listy zmian i reform, jakie One Big Beautiful Bill wprowadzi. Jest tam mowa i o sfinansowaniu programu obrony przeciwlotniczej „Złotej Kopuły”, i o zniesieniu obowiązków podatkowych od zakupu tłumików do broni czy karabinów o krótkiej lufie, o wprowadzeniu regularnych aukcji praw wydobywczych do podmorskich złóż ropy i gazu, o dofinansowaniu fundusz wiejskich szpitali, Gwardii Narodowej, ośrodków kontroli ruchu powietrznego etc.
Pełen tekst uchwalonego aktu One Big, Beautiful Bill dostępny jest na stronie amerykańskiego Kongresu.
Trump dzwoni
Cały ten ogrom zapisów sprawił, że określenie ustawy jako kontrowersyjnej było określeniem eufemistycznym. Przeciwko niej na wszelkie sposoby oponowali Demokraci (ich lider w toku debaty przemawiał przez kilka godzin, niemal bijąc rekord długości wystąpienia – aby storpedować głosowanie). Sprzeciwiają się oni cięciom wydatków socjalnych, jakimkolwiek restrykcjom wymierzonym w nielegalnych imigrantów czy ograniczeniu transferów finansowych do stanów nierealizujących polityki Trumpa.
Także jednak znaczne grono Republikanów było jej przeciwne. Fiskalni konserwatyści zarzucali jej nieodpowiedzialność budżetową, niedostateczne ograniczenie rozpasanych wydatków oraz brak realizacji szeregu obietnic programowych. Ci uważani za umiarkowanych protestowali z kolei przeciwko obcięciu dotacji do preferowanych przez siebie programów (np. „zielonej” energii czy utrudnienia dostępu do federalnych benefitów socjalnych).
Ostatecznie Trump, który miał osobiście dzwonić do opornych parlamentarzystów, zdołał postawić na swoim. W niektórych przypadkach miał obiecać im dalej idące reformy za pomocą narzędzi administracyjnych. Gigantyczna ustawa jutro doczeka się podpisu. Natomiast na analizę jej równie ogromnych skutków potrzeba będzie co najmniej tyle czasu, ile trwały walki o jej uchwalenie. A najpewniej znacząco dłużej.