Okazuje się, że nie tylko decydenci Unii Europejskiej postanowili uśmiercić samochody spalinowe. Przyjęte przez UE przepisy przewidują w praktyce zakaz rejestracji samochodów spalinowych od 2035 roku. Wydawało się, że tylko Europa jest tak radykalna w swoich działaniach na rzecz klimatu. Zdaje się, że podobną strategię przyjmuje Kalifornia, gdzie zatwierdzono właśnie zakaz sprzedaży ciężarówek z silnikiem Diesla od 2036 roku. Transport jest podstawą gospodarki. Jak kluczowa branża przetrwa takie zmiany?
Branża u progu rewolucji?
Kalifornijskie organy nadzoru środowiskowego zatwierdziły w piątek rozporządzenie zakazujące sprzedaży ciężarówek napędzanych olejem napędowym od 2036 roku w stanie. American Trucking Associations nazywa kalifornijski zakaz sprzedaży ciężarówek z silnikiem Diesla nierealistycznym. Przepisy muszą teraz zostać zatwierdzone lub odrzucone przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska, która podlega prezydentowi USA. Akcja, znana jako Advanced Clean Fleets, ma na celu pełne przejście na technologię bezemisyjną do 2045 roku. Duże firmy, lokalne pojazdy dostawcze i floty rządowe muszą podporządkować się przepisom do 2035 r. Śmieciarki i lokalne autobusy muszą być bezemisyjne do 2039 r., a wszystkie inne pojazdy objęte przepisami muszą być bezemisyjne do 2042 r.
Zobacz też: MFW ostrzega przed nagłym spadkiem cen nieruchomości. Dlaczego to takie groźne?
Przepisy obejmą nie tylko ciężarówki
To nie jedyne zmiany jakie czeka branżę transportową. Do 2024 roku firmy będą musiały ujawnić wykorzystanie dużych platform wiertniczych. To element kalifornijskiej zasady Advanced Clean Trucks, która została zatwierdzona przez administrację Bidena w marcu. Ta zasada zobowiązuje producentów do przyspieszenia sprzedaży nowych, bezemisyjnych ciężkich samochodów ciężarowych do 2035 roku. Kalifornijska Rada ds. Zasobów Powietrza zaakceptowała również pierwszą w kraju zasadę ograniczenia zanieczyszczenia pociągów. Rozporządzenie to ma na celu przyspieszenie czystszych technologii lokomotyw, ograniczenie pracy na biegu jałowym. Ponadto dokument zawiera wymogi, które wskazują, że nowo budowane pociągi pasażerskie i towarowe mają być bezemisyjne odpowiednio do 2030 i 2035 r. Takie zmiany, przynajmniej na ten moment, wydają się nierealne i destrukcyjne dla transportu. Być może do 2036 roku pojawią się jakieś nowe rewolucyjne rozwiązania, które umożliwią bezbolesne przejście na transport bezemisyjny. Aktualnie wydaję się to jednak mało prawdopodobne.
Może Cię zainteresować: