Finanse państwa nie są w najlepszym stanie. Pomimo zapewnień rządu, że jest inaczej, fakty mówią co innego. Kryzys w służbie zdrowia, rosnące koszty życia i rosnące podatki to z pewnością nie dowodzą tego, że sytuacja finansowa państwa jest dobra. Do tego dochodzi szukanie oszczędności i nowych źródeł przychodów. Wygląda na to, że politycy znaleźli kolejny sposób, by sięgnąć głębiej do kieszeni obywatel. Na celowniku rządu znalazły się energetyki oraz napoje bezalkoholowe, czyli popularne „zerówki”. Zgodnie z planem rządu, tego rodzaju napoje zostaną objęte takim samym podatkiem, jak alkohol.
Rząd planuje łatać dziurę wyższymi podatkami na energetyki i „zerówki”
Deficyt na rok 2026 wynosi ponad 270 mld złotych. To największy deficyt w historii. Nikt zatem nie będzie zaskoczony tym, że za moment zwykły konsument mocno odczuje to na swoim portfelu. Ostatnio sporo mówiło się o kolejnych zmianach w podatku cukrowym. Od kilku dni szeroko komentowany jest pomysł zmiany opodatkowania energetyków i „zerówek”.
Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług. Aktualnie napoje bezalkoholowe, czyli tzw. „zerówki”, objęte są 5% stawką podatku. Podstawowa stawka VAT dla napojów alkoholowych i tych, które zawierają mniej niż 20% soku owocowego lub warzywnego, wynosi 23%.
Proponowana zmiana zakłada, że moszcz gronowy, bezalkoholowe odpowiedniki napojów alkoholowych, w tym piwa, wina, cydr, a także na ich mieszaniny, oraz na napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny, zostaną objęte 23% VAT-em, nawet jeśli zawierają one co najmniej 20 proc. soku owocowego lub warzywnego, lub owocowo-warzywnego. Zatem stawka na tego rodzaju napoje w sklepach wzrośnie z 2 do 23%. Natomiast w gastronomii stawka skoczy z 8 do 23%.
W uzasadnieniu do projektu możemy przeczytać, że „Celem niniejszego projektu jest wyłączenie ze stawki obniżonej VAT wszystkich bezalkoholowych odpowiedników napojów alkoholowych„. Nowelizacja wejdzie w życie prawdopodobnie 1 lipca 2026 roku. Planowane wpływy do budżetu po wejściu w życie nowych przepisów to 444 mln zł w roku 2026. W kolejnym roku budżet po podwyżce zasili nawet 1,13 mld zł w roku 2027.
Rząd znalazł prawdziwą żyłę złota?
W ostatnich latach temat kultury pica alkoholu stał się dość ważnym elementem debaty publicznej. Chociaż eksperci wciąż wskazują, że jest dużo do zrobienia, to sporo w tej kwestii zmieniło się na lepsze. Niektórzy krytykują tzw. „zerówki”, za to, że oswajają z piciem napojów alkoholowych.
Jednak druga strona podkreśla, że to właśnie dzięki napojom bezalkoholowym spożycie napojów procentowych spadło. Zwolennicy „zerówek” wskazują, że dzięki tym produktom konsumenci rzadziej sięgają po prawdziwy alkohol. Badania IBRiS pokazują, że 69% ankietowanych, że piwo bezalkoholowe pomaga uniknąć presji na spożywanie alkoholu w trakcie spotkań towarzyskich. Ponadto badani wskazują, że sięgają po „zerówki”, gdy chcą się orzeźwić lub zachować trzeźwość w trakcie prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Segment piw bezalkoholowych w ciągu ostatnich siedmiu lat wzrósł aż o 250%. W 2024 roku stanowił już 7,5% rynku i przyniósł 1,72 mld złotych zysków. Kwestia zmiany opodatkowania zyskuje coraz większy rozgłos. Za moment prawdopodobnie usłyszymy, że zmiany mają na uwadze zdrowie Polaków. Wygląda jednak na to, że rząd znalazł kolejny sposób, by choć trochę załatać ogromną dziurę budżetową.