Samochody elektryczne nie mają ostatnio najlepszej passy. Kilka dni temu doszło do tragedii na statku towarowym u wybrzeży Holandii. Na pokładzie znajdował się samochód elektryczny, który zapłonął i spowodował pożar. Jedna osoba zginęła, a kilkanaście znajduje się w szpitalu. Tym razem Mercedes, który miał być autem zastępczym wybuchł w garażu.
Zastępczy elektryczny Mercedes eksplodował w garażu
W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej wiadomości o samozapłonie samochodów elektrycznych. To bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ auta elektryczne są niezwykle trudne do ugaszenia. Proces gaszenia, a właściwie chłodzenia płonącego akumulatora trwa nawet kilkadziesiąt godzin i wymaga specjalnej procedury. Do kolejnego niebezpiecznego incydentu doszło w USA. Jennifer Ruotolo oddała swoje auto do serwisu, dlatego otrzymała auto zastępcze, którym był Mercedes EQE 350+. Auto stało w garażu, niepodłączone do ładowania, przez mniej niż 24 godziny. Jak relacjonuje Ruotolo, w pewnym momencie jej mąż usłyszał niepokojące odgłosy w garażu. Gdy dotarł na miejsce i otworzył drzwi, z garażu zaczęły wydobywać się kłęby dymu. Elektryczny Mercedes zapalił się i eksplodował. Nikt z domowników nie ucierpiał. Jednak nieruchomość Ruotolo została uszkodzona i bez remontu się nie obejdzie.
Zobacz też: 14-latek będzie mógł nalewać piwo jako barman. To coraz bardziej powszechna praktyka
Dlaczego samochody elektryczne płoną?
Samochody elektryczne są w ostatnim czasie bardzo promowane. Rządy zachęcają do ich kupowania, kusząc różnego rodzaju dotacjami na EV. Dodatkowo polityka i strategia kreowana przez Unię Europejską planuje od 2035 całkowicie zakazać rejestracje aut spalinowych. Tym samym jedyną możliwością, jaka pozostanie na rynku, to samochód elektryczny. Jednak jeśli dalej będzie dochodzić do takich incydentów, to przeforsowanie tego rozwiązania będzie trudne. Dlaczego EV właściwie płoną? Za pożar zwykle odpowiada wadliwa lub uszkodzona bateria. Akumulator auta elektrycznego składa się z kilku ogniw. Gdy jedno z nich zaczyna płonąć, mamy do czynienia z tzw. reakcją łańcuchową. Przyczyną pożaru może być również zbyt wysoka temperatura ogniw. Dlatego producenci zalecają stałe monitorowanie ich temperatury.
Może Cię zainteresować: