Jak wiadomo, po dekadach stagnacji w tym zakresie Argentyna chce wedrzeć się na światowy rynek energii – jako eksporter. Plany w tej sprawie z zapałem forsuje obecny prezydent tego kraju, Javier Milei, i jego rząd. Ich fundamentem mają być bogate złoża łupków bitumicznych, w ostatnich latach tam odkrytych. Nie wszystkim te plany się jednak podobają.
Złoża, o których mowa, zlokalizowano w północnej części regionu Patagonii w toku prowadzonych w ciągu ostatnich lat poszukiwań. Szczególnie bogate ich zagłębienie odkryto w zagłębiu Vaca Muerta (hiszp. Martwa Krowa). Wedle szacunków, znajdują się tam zasoby około 16 miliardów baryłek zdatnej do wydobycia ropy, a także niecałych 9 bilionów (~8,72) metrów sześciennych gazu łupkowego. Plany wydobywcze, kreślone przez argentyńskiego giganta energetycznego YPF, są dość ambitne.
W czerwcu bieżącego roku Argentyna zanotowała dzienne wydobycie ropy na poziomie niemal 772 tys. baryłek – z czego 62% przypadało właśnie na wspomniane złoża łupkowe. Wartość przychodów YPF z eksploatacji złóż naftowych w ciągu zaledwie roku, od 2023 r. (kiedy objął władzę Milei) wzrosła niemal trzykrotnie, do kwoty miliarda dolarów. Po rozbudowie infrastruktury wydobywczej i przesyłowej argentyńska firma chce dalej zwiększyć wolumen węglowodorów trafiających na eksport.
Obecnie w budowie znajduje się 437-kilometrowy rurociąg Vaca Muerta Oleoducto Sur, o przepustowości 550 tys. baryłek dziennie. W projekt ten, w ramach określanego jako „argentyńskie Klondike” przedsięwzięcia joint venture, zaangażowały się także koncerny Chevron oraz Shell. Po zakończeniu wartej 3 miliardy dolarów budowy trzy firmy planują współpracować przy wysyłce urobku przez terminal skraplający na wybrzeżu atlantyckim.
Słowem, Argentyna ma wszelkie szanse na uzyskanie nowego, bardzo potrzebnego tamtejszej gospodarce źródła przychodów.
Argentyna na rozdrożu (rurociągów)
Nie będzie jednak najpewniej zaskoczeniem, że znaleźli się malkontenci. To naturalnie „aktywiści środowiskowi” oraz „eksperci przyrodniczy”. W opinii których, zgadzając się na eksploatację złóż łupkowych w Vaca Muerta, zagraża unikalnej jakoby przyrodzie. Z tym ostatnim o tyle trudno polemizować, że w istocie każda formacja przyrodnicza jest na swój sposób unikalna. Z pewnością nie jest natomiast unikalny płynący z ich postulatów wniosek – wydobycia najlepiej zaniechać…
Obiekcje ekologów wobec przyszłościowych projektów rozwojowych nie są w istocie niczym nowym. Nie zaskakują o tyle, że hierarchia wartości prezentowana przez aktywistów ekologicznych nader często nie korespondują z analogicznymi hierarchiami szerszego audytorium. Dla tego ostatniego, przykładowo, awans cywilizacyjny jest wart wykorzystania zasobów natury, podczas gdy ekologowie twierdzą, że moralnym nakazem jest tego wykorzystania minimalizacja, nawet kosztem szans rozwoju.
W rezultacie tego ekologowie rozkręcają właśnie kampanię nacisków. Narzekają przy tym – w wypowiedziach prasowych – na brak zainteresowania prasy tym tematem. Lokalni aktywiści twierdzą, że już przygotowują się na katastrofalne sytuacje wycieków naftowych, które ich zdaniem niechybnie nastąpią. Mimo wszystko szanse, że Argentyna pod przywództwem prezydenta Milei zmieni plany, są raczej niewielkie. Jeśli już, to w większym stopniu na nacisk podatne mogą być zagraniczne koncerny.
Do niedawna – bardzo intensywnie starające się udawać podmioty „ekologiczne”.