Donald Trump powtarza tragiczny błąd z 1930 roku? Smoot-Hawley Act mówi, co czeka Stany Zjednoczone

Donald Trump powtarza tragiczny błąd z 1930 roku? Smoot-Hawley Act mówi, co czeka Stany Zjednoczone

Donald Trump nie tylko zwalnia setki tysięcy urzędników. Przede wszystkim wrócił do swojej ulubionej broni politycznej – taryf celnych. Mimo krytyki ekonomistów i znaków ostrzegawczych 2 kwietnia 2025 roku ogłosił potężny pakiet nowych ceł, które już teraz odbijają się echem na globalnych rynkach. Giełdy tracą biliony, a analitycy alarmują: zamiast wzmocnienia przemysłu USA, możemy być świadkami największego gospodarczego błędu od czasów Smoot-Hawley Tariff Act.

Prezydent, który lubi kreować się na nieugiętego „człowieka cła”, ogłosił astronomiczne stawki: 50% na Lesotho, 49% na Kambodżę, 46% na Wietnam, 34% na Chiny, 32% na Tajwan, 24% na Japonię i 20% na Unię Europejską. Zamiast precyzyjnego narzędzia gospodarczego, Trump zastosował ekonomiczny taran, który – jak ostrzegają eksperci – uderzy we wszystkich: od amerykańskich rodzin, przez globalnych producentów, aż po najbiedniejsze kraje świata.

Smoot-Hawley Tariff Act. Co mówi nam historia?

Ustawa Smoota-Hawleya pogłębiła depresję gospodarczą w USA… Ale czy w jakikolwiek sposób przygotowała Stany Zjednoczone do II wojny światowej i czy bez niej amerykański przemysł nie byłby gotów na wyzwania wojenne? W skrócie – nie. Ale warto przyjrzeć się tej sprawie dokładniej. Ustawa Smoota-Hawleya, podpisana w 1930 roku, miała na celu ochronę amerykańskich producentów przed konkurencją z zagranicy.

W praktyce oznaczała to nałożenie rekordowo wysokich ceł na ponad 20 tysięcy towarów importowanych, sięgających w niektórych przypadkach nawet 60 procent. Jej twórcy zakładali, że ochronią w ten sposób miejsca pracy i pobudzą krajowy przemysł. Problem polegał na tym, że inne państwa szybko odpowiedziały własnymi taryfami odwetowymi. Globalny handel załamał się niemal z dnia na dzień. Eksport amerykański spadł o około dwie trzecie w ciągu kilku lat.

Gospodarka, zamiast się odbudować po krachu z 1929 roku, weszła w jeszcze głębszą fazę recesji. W 1933 roku bezrobocie w USA osiągnęło przerażający poziom 25 procent. Upadło tysiące firm, w tym wiele, które wcześniej miały klientów zagranicznych. Ustawa nie tylko nie uratowała amerykańskiego przemysłu – ona go przydusiła. Protekcjonizm, zamiast pobudzić produkcję, odciął Amerykę od światowych rynków zbytu, a także pogorszył relacje międzynarodowe.

Eksperyment Trumpa

Można wręcz argumentować, że stworzył niebezpieczny klimat izolacjonizmu i nieufności, który miał konsekwencje również polityczne. Żadne poważne źródła historyczne nie wskazują Smoota i Hawleya jako istotnego elementu strategii przemysłowej USA. Pomimo to, Donald Trump powtarza kosztowe błędy gospodarcze z przeszłości. Próbuje eksperymentować z gospodarką i twierdzi, że podał jej lekarstwo.

Przełom nastąpił dopiero później – dzięki reformom wprowadzonym przez administrację Franklina Delano Roosevelta w ramach Nowego Ładu. To one umożliwiły odbudowę infrastruktury, poprawę organizacji pracy, rozwój sieci energetycznej, a przede wszystkim – odbudowę zaufania do państwa. Prawdziwe ożywienie przemysłu nastąpiło jednak dopiero w latach 40., kiedy rząd federalny zaczął masowo inwestować w produkcję wojenną.

Ustawa Lend-Lease z 1941 roku, która pozwoliła USA dostarczać broń i sprzęt aliantom, zmobilizowała przemysł na niespotykaną wcześniej skalę. Fabryki samochodów zaczęły produkować czołgi, a zakłady maszynowe przestawiły się na produkcję bombowców i amunicji. To nie dzięki protekcjonizmowi Ameryka zbudowała swoją siłę przemysłową w czasie wojny, ale mimo niego. W rzeczywistości – dopiero gdy polityka celna została złagodzona, a Stany Zjednoczone zaczęły ponownie otwierać się na świat, przemysł odzyskał zdolność do dynamicznego rozwoju.

Kto poniesie koszty

Nie da się ukryć, że Trump gra va banque. Stawiając wszystko na jedną kartę – renesans przemysłu w USA – ryzykuje nie tylko recesję, ale też reputację gospodarczą Ameryki. A to wszystko dzieje się w momencie, gdy gospodarka USA nie wymagała terapii szokowej. Bezrobocie było rekordowo niskie, inflacja pod kontrolą, a rynki akcji biły historyczne rekordy.

Według danych z Yale, nowe cła będą kosztować przeciętną amerykańską rodzinę aż 3 800 dolarów rocznie. To bezpośredni skutek wzrostu cen importowanych produktów – od stali, przez odzież, aż po elektronikę i samochody. Mark Zandi z Moody’s Analytics nie ma złudzeń. USA czeka recesja, wzrost bezrobocia do 7,5% i spadek wzrostu gospodarczego nawet o 2 punkty procentowe.

Jerome Powell z Fed ostrzega przed gwałtownym wzrostem inflacji i spowolnieniem koniunktury. A skutki nie ograniczą się do USA. Kraje takie jak Bangladesz, Lesotho czy Wietnam – oparte na eksporcie odzieży – odczują to boleśnie. Masowe zwolnienia, wzrost ubóstwa, głód – te scenariusze przestały być teorią. Po cięciach pomocy zagranicznej przez administrację Trumpa to kolejne uderzenie w globalne Południe. I wepchnięcie go w ramiona Chin.

Czy cła przywrócą przemysł?

Trump obiecuje odrodzenie przemysłu i miliony nowych miejsc pracy. Tyle że historia i dane są nieubłagane. Od 1979 roku USA straciły prawie 7 milionów miejsc pracy w przemyśle. Wzrost automatyzacji, globalizacja i postęp technologiczny sprawiły, że wielu ekonomistów uważa, iż powrót do masowej produkcji z lat 70. jest po prostu nierealny – a nawet szkodliwy.

Tymczasem nowa strategia opiera się na założeniu, że korporacje zainwestują setki milionów dolarów w budowę fabryk. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? Biznes nie lubi nieprzewidywalności, a prezydent znany z impulsywności i zmiennych decyzji nie daje żadnych gwarancji stabilności. Dlaczego CEO miałby ryzykować inwestycję w nowy zakład, skoro za kilka miesięcy cła mogą zniknąć lub zmienić się o 180 stopni?

Nie sposób też nie wspomnieć o tym, że ochrona przemysłu przez cła często kończy się odwrotnie, niż planowano: nieefektywne firmy, chronione przed konkurencją, przestają się rozwijać, a gospodarka jako całość traci na innowacyjności. W długim terminie może to oznaczać nie tylko spadek konkurencyjności USA, ale i trwałe usunięcie Ameryki z wielu kluczowych łańcuchów dostaw.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz